Polska na razie jest wyspą w środku zakażonej ptasią grypą Europy - nie potwierdzono u nas żadnego przypadku śmiercionośnego wirusa. Prowadzone są już jednak przygotowania na wypadek wykrycia choroby.

W przypadku potwierdzenia obecności szczepu H5N1 wirusa ptasiej grypy w Polsce, natychmiast zostaną wprowadzone specjalne środki ostrożności. Wokół miejsca, w którym został wykryty śmiercionośny szczep, natychmiast zostaną utworzone dwie strefy ochronne: jedna w promieniu 3 km, a druga – do 10 km. Do pierwszej strefy dostęp będą mieli jedynie mieszkańcy danej miejscowości. Wjazdu będą pilnować policjanci. Na granicach stref pojawią się maty odkażające, a także pojemniki z płynem do dezynfekcji rąk. Wszystkie hodowle ptaków w obu strefach będą dokładnie badane, a w przypadku wykrycia wirusa ptasiej grypy – wybijane.

Już teraz zmieniły się zasady pracy lekarzy w woj. zachodniopomorskim. Dokładnie liczą wszystkie zarażenia na zwykłą grypę, której objawy są bardzo podobne do zakażenia ptasią grypą. Nagły wzrost zachorowań może być sygnałem, że coś jest nie tak. Do lekarza na obserwację powinny się zgłosić m.in. osoby, które niedawno wróciły do kraju z Niemiec. Warto pamiętać, że przy zachowaniu podstawowych zasad higieny, ptasia grypa jest groźna tylko dla ptaków.

Niebezpieczny dla ludzi szczep H5N1 został wykryty w Austrii także u drobiu. Obecność wirusa stwierdzono u kurczaka w schronisku w Grazu, który przebywał w jednej klatce z chorym łabędziem. Jest to pierwszy przypadek obecności wirusa wśród drobiu w krajach UE.