Prezes PiS Jarosław Kaczyński domaga się od "Gazety Wyborczej" przeprosin i 30 tysięcy złotych na rzecz schroniska dla zwierząt za ujawnienie jego zakulisowych negocjacji z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem dot. budowy przy ul. Srebrnej w centrum Warszawy dwóch wieżowców. O liczącym 31 stron pozwie poinformował dzisiaj sam dziennik. Jak czytamy: "Zdaniem szefa rządzącej partii ‘godzimy w jego dobra osobiste’, opisując kulisy projektu wieżowca za 1,3 mld zł".

Nagranie rozmów z powodem [Jarosławem Kaczyńskim] bez zgody powoda należy uznać za działanie godzące w dobra osobiste powoda, jakimi jest swoboda wypowiedzi i wolność oraz tajemnica komunikowania się. Z okoliczności niezbicie wynika, że dziennikarze wiedzieli o w/w okolicznościach, tj. braku zgody powoda na nagrania - czytamy w pozwie pełnomocnika prezesa PiS mec. Bogusława Kosmusa, przytoczonym przez "Wyborczą".

Dokument dotyczy publikacji nt. głośnych "taśm Kaczyńskiego", które ukazały się od 29 do 31 stycznia tego roku w wydaniu papierowym "GW", w serwisie Wyborcza.pl i na portalu Gazeta.pl. Pozwanym jest oficjalnie Agora jako wydawca tych mediów.

Jarosław Kaczyński domaga się przeprosin, bo jego zdaniem - jak donosi "Wyborcza" - w tekstach dziennika zaprezentowane zostały "bezprawne stwierdzenia", że "popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła, oszustwa". Domaga się również, by "GW" oświadczyła, iż "brak było podstaw do sformułowania takich twierdzeń i sugestii" oraz że "ubolewa", że "w wyniku nielegalnych działań naruszono dobre imię Pana Jarosława Kaczyńskiego".

Drugie przeprosiny dotyczyć mają - jak donosi dziennik, cytując pozew - samego "upublicznienia w szeregu materiałów prasowych przebiegu rozmów z udziałem Jarosława Kaczyńskiego utrwalonych bez Jego wiedzy i zgody".

Redakcja miałaby również wyrazić ubolewanie za to, że "dziennikarze dopuścili się nielegalnego pogwałcenia dobra osobistego Pana Jarosława Kaczyńskiego w postaci swobody komunikowania się".

Oprócz przeprosin szef PiS chce 30 tysięcy złotych na rzecz schroniska dla zwierząt w Celestynowie.

Co ciekawe, jako adres zamieszkania Kaczyńskiego w pozwie jest wymieniona centrala PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie - zauważa gazeta.

Pod koniec stycznia "Wyborcza" ujawniła nagrania rozmów z 2018 roku, prowadzonych m.in. przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, a dotyczących planów budowy w Warszawie przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna dwóch 190-metrowych wieżowców. Budowa - jak podawała "GW" - miała być sfinansowana z kredytu w wysokości do 300 mln euro (1,3 mld zł), udzielonego przez bank Pekao SA. W biurowcu miałyby mieścić się m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.

"Wyborcza" donosiła również, że Jarosław Kaczyński 20 razy spotykał się w centrali Prawa i Sprawiedliwości z austriackim biznesmenem, który miał w imieniu spółki Srebrna zbudować biurowiec. W jednej z rozmów udział brał prezes Pekao SA Michał Krupiński.