​Krakowska prokuratura apelacyjna oskarżyła 29-osobowy gang pseudokibiców o produkcję narkotyków i handel nimi. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu. Przestępcy wprowadzili na rynek marihuanę wartą ponad 300 tysięcy złotych. Kilku z nich nadal jest poszukiwanych.

Kierownik grupy i trzej jej członkowie ukrywają się w krajach Ameryki Łacińskiej. Osoby te podejrzane są również o przestępstwa gospodarcze, wyłudzanie podatku VAT, pranie brudnych pieniędzy, ale także nielegalną produkcję dopalaczy. Zlikwidowaliśmy dwie fabryki - mówi naszemu reporterowi Maciejowi Grzybowi Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

Wśród poszukiwanych jest m.in. słynny uciekinier z krakowskiego sądu. 25-letni Radosław J. podczas posiedzenia ws. tymczasowego aresztu we wrześniu ubiegłego roku wyskoczył przez okno z sali na II piętrze i uciekł policji pieszo ulicami miasta. Akcja jak z gangsterskiego filmu. Wskoczył na stół, wyskoczył przez okno, niszcząc samochód sędziego, który stał na dole, przeskoczył wewnętrzne ogrodzenie sądu i uciekł w kierunku ogródków działkowych - relacjonował sędzia Waldemar Żurek. Mimo obławy, przestępcy nie udało się złapać.

Akt oskarżenia dotyczy działalności gangu w latach 2009-2013. Wśród osób, które usłyszały zarzuty są zarówno członkowie grupy, jak i odbiorcy wytwarzanego towaru.

Członkowie gangu byli powiązani ze środowiskiem pseudokibiców jednego z krakowskich klubów piłkarskich. W tym czasie zdążyli wyprodukować, na specjalnie przygotowanej plantacji na terenie krakowskiej dzielnicy Swoszowice, prawie 30 kilogramów marihuany. Na rynek wprowadzili kilkanaście kilogramów narkotyków. Były warte ponad 300 tysięcy złotych.

Podejrzani to mieszkańcy Krakowa, Śląska, Krosna oraz okolic. Część z nich była już karana. Grozi im do 15 lat więzienia. Dziesięciu mężczyzn chce dobrowolnie poddać się karze.

(MRod)