O oszustwa i podrabianie dokumentów oskarżyła lubelska prokuratura 32-letniego Pawła S., który podawał się za adwokata lub radcę prawnego i pobierał od klientów zaliczki. W rzeczywistości nie prowadził żadnych spraw i nie miał do tego uprawnień. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do lubelskiego sądu.

Paweł S. ma wykształcenie prawnicze. W Lublinie prowadził kancelarię windykacji należności. Nie miał jednak uprawnień do reprezentowania klientów przed sądem. Nie jest ani na liście adwokatów, ani na liście radców prawnych - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.

Prokuratura postawiła mu 15 zarzutów, z czego 12 dotyczy oszukiwania klientów i wyłudzania od nich pieniędzy, a pozostałe fałszowania dokumentów.

Paweł S. pobierał od klientów zaliczki na poczet rzekomo prowadzonych cywilnych postępowań sądowych i egzekucyjnych. Były to kwoty od 20 tys. zł do 100 tys. zł, łącznie - według prokuratury - oskarżony wyłudził lub przywłaszczył ok. 280 tys. zł.

Paweł S. pozorował przed klientami, że procesy w ich sprawach się toczą, informował np. o ich rzekomych postępach czy o przesunięciach terminów rozpraw i zapewniał klientów, że reprezentuje ich przed sądem. W jednym przypadku posunął się aż do tego, że podrobił wyrok sądowy - powiedziała Syk-Jankowska.

Właśnie ten rzekomy wyrok spowodował, że jeden z klientów Pawła S. powiadomił policję i fałszywy adwokat został zatrzymany we wrześniu 2009 r. Mieszkaniec Warszawy, który chciał skorzystać z usług Pawła S. w sprawie dotyczącej odzyskania długów, udzielił mu pełnomocnictwa oraz wpłacił na jego konto 20 tys. zł. Po pewnym czasie zleceniodawca otrzymał z kancelarii Pawła S. kserokopię wyroku sądowego, który był dla niego korzystny. Kiedy jednak zgłosił się z tym dokumentem do komornika sądowego, okazało się, że takiej sprawy w sądzie nie było a dokument jest podrobiony.

Paweł S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, potwierdził jedynie, że sfałszował wyrok sądowy. Początkowo był aresztowany, później został zwolniony z aresztu po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego. Grozi mu do 15 lat więzienia.