Ponad 2 tysiące odbiorców wciąż nie ma prądu w Zachodniopomorskiem. Z uszkodzeniami cały czas walczy 30 brygad elektryków. Wszystko z powodu intensywnych opadów mokrego śniegu, pod ciężarem którego łamały się gałęzie drzew, spadając na linie energetyczne.

Wszyscy w pamięci mają kwietniową awarię, kiedy pod naporem śniegu przewracały się wielkie słupy energetyczne. Tym razem śnieg był mniejszy, ale energetycy mają równie wiele pracy. Mieszkańcy województwa zastanawiają się, czy to już będzie normą, że po opadach śniegu przez kilka dni nie będzie prądu.

Wojewoda zachodniopomorski wydał nawet oświadczenie w tej sprawie. Stan sieci energetycznej w naszym województwie stawia nas na pozycji regionu zacofanego i niewydolnego gospodarczo - napisał w liście do operatorów energetycznych Marcin Zydorowicz.

Energetycy z woj. zachodniopomorskiego z awariami zmagają się od minionego piątku. Przez weekend prądu nie miało kilkanaście tysięcy gospodarstw z pięciu powiatów. W trzech nadal nie ma zasilania.

Wojewoda zaznacza, że brak prądu to oczywiście straty. Koszty kwietniowej awarii sięgnęły blisko 47 milionów złotych, dlatego Zydorowicz domaga się natychmiastowych działań ze strony operatorów.