Dzik, który wczoraj śmiertelnie zranił 85-letnią kobietę w Kurozwękach w woj. świętokrzyskim, wydostał się przez uszkodzone ogrodzenie - wynika ze wstępnych ustaleń policji. Dziś mają być przesłuchiwani właściciele minizoo, w którym trzymany był dzik.

Dzik, który wczoraj śmiertelnie zranił 85-letnią kobietę w Kurozwękach w woj. świętokrzyskim, wydostał się przez uszkodzone ogrodzenie - wynika ze wstępnych ustaleń policji. Dziś mają być przesłuchiwani właściciele minizoo, w którym trzymany był dzik.
Dzik wydostał się z minizoo (zdj. ilustracyjne) /Tomasz Waszczuk /PAP

Przesłuchiwani mają być także pracownicy i wszyscy, którzy mogą cokolwiek wiedzieć o tym zdarzeniu. Policjanci dokładnie sprawdzą również teren minizoo, żeby mieć pewność, w jaki sposób zwierzę wydostało się na zewnątrz.

Wczoraj po południu 85-letnia kobieta wybrała się na spacer. Ponieważ bardzo długo nie wracała, jej syn postanowił jej poszukać. Odnalazł matkę niedaleko lasu. Kobieta miała rozległe obrażenia ciała. Zanim zmarła, zdążyła powiedzieć synowi, że zaatakował ją dzik.

Zwierzę odszukano i odstrzelono.

(mpw)