Spektakularna akcja łódzkiej policjantki. Będąc już po służbie, udaremniła napad na bar. Potem kobieta ścigała przestępców z przypadkowym kierowcą. Dzięki jej determinacji udało się zatrzymać trzech bandytów.

W piątek wieczorem policjantka po służbie spacerowała ulicą Legionów w Łodzi. Przez szybę baru zobaczyła, że mężczyzna w kominiarce celuje z broni w pracownicę lokalu, a drugi napastnik szarpie się z kobietą. Funkcjonariuszka zablokowała drzwi, próbując jednocześnie wezwać posiłki. Zaatakował ją jednak wspólnik bandytów, stojący na tzw. czujce. Doszło do szarpaniny.

W zamieszaniu podejrzani uciekli, ale policjantka zatrzymała przejeżdżający samochód i z przypadkowym kierowcą ruszyła w pościg. Gdy napastnicy wsiedli do tramwaju na ul. Gdańskiej, wezwała posiłki. Policjanci przy skrzyżowaniu z ul. Zieloną zatrzymali tramwaj, a w nim - zaskoczonych uciekinierów.

Pod siedzeniem policjanci znaleźli broń, której sprawcy próbowali się pozbyć. Mężczyźni mieli przy sobie także kominiarkę i pojemnik na gaz do pistoletu. Ukryli je... w bieliźnie. Zabezpieczona broń okazała się wiatrówką na metalowe kulki.

Dzięki akcji policjantki, rabusie nie ukradli niczego z baru. Dziś sąd zdecyduje, czy mężczyźni w wieku: 19, 20 i 21 lat będą tymczasowo aresztowani. Najstarszy i najmłodszy z zatrzymanych byli nietrzeźwi. Badanie wykazało, że każdy miał promil alkoholu w organizmie. Za kratki mogą trafić maksymalnie na 12 lat.

Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi zdecydował już, że policjantka zostanie wyróżniona, podobnie jak kierowca, który pomógł w pościgu. Oprócz nagrody pieniężnej, funkcjonariuszka dostanie też pochwałę z wpisem do akt, co później może jej ułatwić staranie się o awans. Wiedziałam, że nawet gdyby patrol jechał bardzo szybko, to i tak nie zdążyłbym dotrzeć na miejsce w chwili, gdy sprawcy uciekali - powiedziała policjantka reporterce RMF FM Agnieszce Wyderce. Zdecydowałam, że sama będę interweniowała. Kierowca musiał być trochę zdziwiony, gdy niemal wsiadłam do jego samochodu i informując, że jestem policjantką, poprosiłam o pomoc. Jestem niesamowicie wdzięczna kierowcy. Ten człowiek nie tylko mi pomógł, ale też wykazał się odwagą,- wcale nie musiał tego robić. Fajnie by było, gdyby takich ludzi było więcej.