Dwie osoby zginęły w pożarze mieszkania, a dwie inne odniosły obrażenia po skoku z balkonu drugiego piętra bloku przy ul. Lenartowicza w Działdowie w Warmińsko-Mazurskiem. Najprawdopodobniej doszło do zaprószenia ognia przez jednego z domowników - podała straż pożarna.

W Olsztynie nieznany mężczyzna powrzucał do skrzynek pocztowych list otwarty jednego z kandydatów na prezydenta miasta. Pismo trafiło do mieszkańców bloku na olsztyńskich Nagórkach. O złamaniu ciszy wyborczej zawiadomili mieszkańcy tego bloku.

W pożarze, który wybuchł nad ranem w czteropiętrowym bloku mieszkalnym, zginęło 72-letni małżonkowie. Pozostali domownicy opuścili płonące mieszkanie na drugim piętrze, jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Matka z dwójką kilkuletnich dzieci uciekła z płonącego mieszkania przez klatkę schodową. Jej mąż i szwagier, uciekając przed ogniem, wyskoczyli z balkonu. Jeden doznał po skoku urazu kręgosłupa, drugi ma złamaną nogę. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Obaj znajdują się na oddziale ortopedyczno-urazowym szpitala w Działdowie.

Strażacy ewakuowali pięć osób z pięter powyżej płonącego mieszkania, które nie mogły przedrzeć się samodzielnie przez zadymioną klatkę schodową. Pozostali lokatorzy opuścili mieszkania wcześniej. Po ugaszeniu pożaru w przedpokoju znaleźliśmy ciała dwu osób. Lekarz stwierdził zgon - powiedział st. kpt. Zbigniew Jarosz, rzecznik komendy wojewódzkiej straży pożarnej.