Bez przełomu i bez efektów zakończyło się czwarte już przesłuchanie przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego głównego wojskowego doradcy prezydenta gen. Jarosława Kraszewskiego. Po kilku godzinach rozmowy ze śledczymi generał opuścił siedzibę kontrwywiadu. Jak donosi dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, współpracownik Andrzeja Dudy nadal nie zna powodów wszczęcia wobec niego postępowania kontrolnego, z powodu którego wstrzymano mu dostęp do informacji niejawnych.

Gen. Jarosław Kraszewski jest bliskim współpracownikiem prezydenta Andrzeja Dudy: stoi bowiem na czele departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

Pod koniec czerwca Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła wobec niego postępowanie sprawdzające, co oznacza czasowe odebranie dostępu do informacji niejawnych. Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie informacji niejawnych, postępowanie może trwać do 12 miesięcy.

Dzisiejsze, czwarte już przesłuchanie gen. Kraszewskiego przez SKW nie przyniosło - jak ustalił dziennikarz RMF FM Tomasz Skory - przełomu. Co więcej, generał nadal nie poznał powodu wszczęcia wobec niego postępowania.

Tymczasem wstrzymanie mu w związku z nim dostępu do informacji niejawnych oznacza de facto, że Kraszewski nie jest w stanie w pełni wykonywać swoich obowiązków.

Uwagę zwracał na to w niedawnej rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Zielińskim sam Andrzej Duda, który przyznał, że sprawa gen. Kraszewskiego jest dla niego jednym z najpoważniejszych problemów w relacjach z ministrem obrony Antonim Macierewiczem.

Pan generał Kraszewski to ekspert ds. wojska, jeden z najważniejszych dyrektorów w BBN - i przez to, że odebrano mu dostęp do informacji niejawnych, de facto nie jest w stanie dla mnie pracować. To oznacza istotne ograniczenie moich możliwości działania jako zwierzchnika sił zbrojnych - podkreślał prezydent.

Ocenił, że "to jest dokładnie taka sama metoda, jaką wobec pana ministra Macierewicza stosowała w 2008 roku PO".

Tak, jak nie pozwalałem wtedy traktować w ten sposób ministra Macierewicza, tak samo nie pozwolę, by pan minister dzisiaj traktował moich współpracowników. Po prostu się na to nie zgadzam i się z tym nie pogodzę - stwierdził twardo Andrzej Duda.

Teraz wiadomo już - jak donosił Tomasz Skory - że SKW zamierza zamknąć postępowanie ws. gen. Kraszewskiego. A w tym kontekście - zauważał nasz dziennikarz - nieprzypadkowy wydaje się wybór terminu przesłuchania generała.

Pierwotnie zaproszono go na wtorek, kiedy nowe zarzuty miał usłyszeć były szef SKW gen. Piotr Pytel. Ten się jednak nie stawił. Rozmowa śledczych z gen. Kraszewskim skończyła się niczym i zaproszono go ponownie na dzisiaj - a dzisiaj właśnie gen. Pytel został zatrzymany, a prokuratura zmieniła mu zarzut. Dwa nowe zarzuty usłyszał natomiast jego poprzednik na stanowisku szefa SKW gen. Janusz Nosek.

Co więcej, wszystko to dzieje się w czasie, kiedy ważą się polityczne losy szefa MON Antoniego Macierewicza.

(e)