Jeśli jutro pociągi Przewozów Regionalnych nie wyjadą na tory Dolnego Śląska spółka będzie musiała zapłacić 450 tysięcy złotych kary. Tak wynika z umowy jaką na początku roku podpisał zarząd Przewozów z marszałkiem województwa.

Za każdy pociąg, który nie zostanie podstawiony na stację, przewoźnik będzie musiał zapłacić 1500 złotych kary.

Jeśli dojdzie do strajku tylko na Dolnym śląsku na tory nie wyjedzie 300 pociągów. W sumie daje to 450 tysięcy złotych.

Prawdopodobnie o tyle właśnie zostanie zmniejszona dotacja, którą co miesiąc dostają Przewozy Regionalne za transport pasażerów z kasy dolnośląskiego marszałka.

Na strajku kolejarzy zamierza zarobić PKS. Jutro na Dolnym Śląsku ma jeździć zdecydowanie więcej autobusów niż zwykle.