Nawet trzy dni mogą trwać przesłuchania i analiza dokumentów w areszcie śledczym w Jeleniej Górze. We wtorek strażnik z tego aresztu na 8 godzin zabarykadował się w wieży wartowniczej.

Dziś dochodzenie w areszcie rozpoczęły dwie specjalne komisje służby więziennej. Mają one wyjaśnić czy w jednostce dochodziło do mobbingu i ustalić na czym polegał konflikt pomiędzy strażnikiem Krzysztofem W. a jego przełożonymi.

Luiza Sałapa, rzeczniczka centralnego zarządu służby więziennej powiedziała reporterowi RMF, że choć często dostaje od samych funkcjonariuszy sygnały o nieprawidłowościach w ich jednostkach, nigdy nie dostała takiej informacji z aresztu w Jeleniej Górze.

Desperacja strażnika miała źródło w relacjach z przełożonymi – tak w rozmowie z RMF twierdzi żona 43-letniego funkcjonariusza. Mężczyzna nadal pozostaje pod opieką psychiatry. Kobieta oskarża szefów aresztu o szykany. A dyrektora również o brak interwencji na skargi męża: