Jutro - pierwszy raz od dwóch lat - narciarze będą mogli zaznać białego szaleństwa na trasie z Kasprowego Wierchu do Kotła Goryczkowego. Poprzedniej zimy nie udało się uruchomić wyciągu z powodu zbyt cienkiej pokrywy śnieżnej.

Trasy zjazdowe z Kasprowego Wierchu - do Kotła Goryczkowego i Gąsienicowego - nie mogą być sztucznie naśnieżane, ponieważ znajdują się w parku narodowym. Narciarze są więc zdani wyłącznie na naturalny biały puch.

Na Kasprowym Wierchu pracowała dziś od rana specjalna komisja złożona z przedstawicieli Tatrzańskiego Parku Narodowego, Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Polskich Kolei Linowych. Jej członkowie ocenili warunki śniegowe na trasie i uznali, że po niewielkich poprawkach może być ona oddana do użytku i jest bezpieczna dla narciarzy.

Na szczycie Kasprowego leży ponad metr śniegu i wciąż go przybywa. Fachowcy twierdzą, że tak dobrych warunków narciarskich nie było tam od lat. Świeży śnieg będą dziś ubijać ratraki. Potem przez kilka godzin będzie musiał on stężeć i od jutra będzie można wreszcie poszaleć na świetnie przygotowanej trasie w Kotle Goryczkowym.

Drugi wyciąg w rejonie Kasprowego Wierchu - na Hali Gąsienicowej - został uruchomiony 31 grudnia.

Trzeci stopień zagrożenia lawinowego w Tatrach

To, co cieszy narciarzy, martwi jednak tatrzańskich ratowników. Obfite opady śniegu, który spadł na zlodowaciałe podłoże, znacznie zwiększyły zagrożenie lawinowe. TOPR ogłosił trzeci stopień zagrożenia w pięciostopniowej skali.

TOPR-owcy przypominają, że czwarty i piąty stopień oznacza sytuację katastrofalną, gdzie lawiny zagrażają nawet drogom, schroniskom i terenom zamieszkałym. Trzeci stopień oznacza sytuację, przy której można jeszcze poruszać się po górach, ale wymaga to niezwykłej rozwagi i przede wszystkim wiedzy o tym, jak uniknąć zagrożeń.

Przekonali się o tym w ostatnich dniach turyści, którzy mimo posiadania sprzętu do biwakowania i odpowiedniego wyposażenia zimowego, nie byli w stanie samodzielnie zejść z gór. Musieli wezwać na pomoc TOPR. W niedzielę ratownicy sprowadzali samotnego turystę z Hali Pańszczycy, a wczoraj trójkę biwakowiczów spod Jarząbczego Wierchu w Tatrach Zachodnich. Sytuacja jest więc poważna, a synoptycy zapowiadają kolejne opady śniegu. Zagrożenie lawinowe może więc jeszcze wzrosnąć.