Chrobry - jeden z najstarszych polskich dębów - nie dał się ogniowi! Na gałęziach wiekowego drzewa, podpalonego przez wandali jesienią ubiegłego roku, pojawiły się pączki.

Gdy pąk jest w pełnym spoczynku, te łuski są zwarte. Tu natomiast zaczynają się rozchodzić. To świadczy, że soki zaczynają dopływać do tego pąka i on zaczyna pęcznieć. Potem się otworzy i powinien się z tego utworzyć zdrowy liść - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Adamem Górczewskim Jerzy Wilanowski z Nadleśnictwa Szprotawa.

Natomiast czy liście, które się z nich rozwiną, się utrzymają czy nie będzie jakichś szkód powstałych w wyniku tego osłabienia spowodowanego pożarem - będzie można dopiero w zasadzie w maju, najwcześniej w lipcu stwierdzić. Ale w tym przypadku jestem optymistą - dodaje Wilanowski.

Pomnik przyrody we wrześniu ubiegłego roku został oblany łatwopalną substancją i podpalony.

Ślady ognia sprzed kilku miesięcy widać i one długo będą jeszcze przypominały o tej tragedii, ponieważ węgiel - co wykopaliska potwierdzają - trzyma się bardzo długo. Nie podlega rozkładowi. To będzie przypominało, że można nawet największemu zrobić krzywdę - mówi Wilanowski.

Chrobry to dąb szypułkowy, który rośnie w Borach Dolnośląskich. Ma ponad 760 lat i blisko 30 metrów wysokości, obwód pnia to ponad 10 metrów, a rozpiętość jego korony to 16 metrów. W latach 60. XX wieku został uznany za pomnik przyrody, ale już przed II wojną światową objęty był ochroną.