Do Szczyrku jedzie cysterna ze skroplonym gazem LNG. Jeszcze dzisiaj w godzinach popołudniowych pierwsi odbiorcy będą mogli korzystać z gazu - zapewnia rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa Artur Michniewicz. W wyniku wczorajszej eksplozji gazociągu, zawalił się dom. Znaleziono ciała ośmiu osób, w tym czwórki dzieci.

Jak przekazał Artur Michniewicz, ściągniecie do Szczyrku cysterny z gazem LNG jest wyjściem awaryjnym. Biorąc pod uwagę temperaturę i porę roku chcemy, aby mieszkańcy mogli korzystać z gazu chociażby do ogrzewania domów, więc robimy, co możemy, to co jest w zasięgu naszych możliwości, żeby to przyspieszyć - powiedział rzecznik Polskiej Spółki Gazownictwa.

Gazownicy mają do przyłączenia około 300 odbiorców, którzy będą mogli korzystać z gazu jeszcze dzisiaj. Niestety mieszkańcy na odcinku, gdzie gazociąg został uszkodzony, pozostaną trochę dłużej bez gazu, ze względów bezpieczeństwa, ponieważ nie mamy możliwości wpiąć się w tę sieć - dodał.

Zapewnił, że jak tylko prokuratura i biegli zakończą swoje czynności i pozwolą na dokonanie naprawy, to "zrobimy to tak szybko, jak to tylko jest możliwe, żeby ten gazociąg przywrócić do użytku".

Michniewicz wytłumaczył, że po przyjeździe do Szczyrku cysterna razem ze specjalną parownicą zostanie wpięta w istniejący gazociąg. Kilka razy już robiliśmy takie akcje, gdy były jakieś inne awarie wynikające, na przykład ze spadku ciśnienia - powiedział.

Akcja ratownicza trwa

Do wybuchu domu jednorodzinnego w Szczyrku doszło w środę wieczorem, około godz. 18:30. Do południa w czwartek znaleziono ciała ośmiu ofiar. To cztery osoby dorosłe i czworo dzieci.

Uszkodzenie gazociągu podczas robót najbardziej prawdopodobną przyczyną wybuchu

Najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy w Szczyrku w środę wieczorem było uszkodzenie gazociągu średniego ciśnienia podczas robót wykonywanych przez firmę AQUA System - przekazał w nocy w komunikacie Michniewicz.

Jak dodał, "roboty budowlane nie dotyczyły systemu gazowniczego, ani nie były wykonywane na zlecenie spółki gazownictwa". Nie były także nadzorowane przez specjalistów gazownictwa - podkreślił. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Grzegorzem Kwolkiem rzecznik PSG powiedział, że gazociąg prawdopodobnie został przewiercony przewiertem kierowanym, który polega na kładzeniu instalacji (w tym przypadku miały to być kable energetyczne) pod jezdnią bez zrywania nawierzchni. 

Uszkodzenia gazociągów - niemal codziennie

Michniewicz, w rozmowie z reporterem RMF FM, przyznał, że do podobnych uszkodzeń gazociągu dochodzi niemal codziennie. Ktoś zerwie nam gazociąg koparką, ktoś przebije po prostu rurę gazociągu łyżką koparki czy jakimś innym sprzętem. Nie powinno się to zdarzać, ale niestety zdarza się - mówi rzecznik PSG Artur Michniewicz.

Podkreśla, że zawsze przy wykonywaniu prac w miejscach, gdzie istnieje podejrzenie, że występują instalacje gazowe, wodociągowe lub energetyczne, wykonawca powinien zwrócić się do zarządcy terenu o plany przebiegu mediów. Powinien także pracować pod nadzorem odpowiednich służb, w tym przypadku gazowniczych.

Sprawą zajmuje się prokuratura

Prokuratura w Bielsku-Białej wszczęła śledztwo w sprawie wczorajszej katastrofy w Szczyrku

Prokuratorzy, którzy są na miejscu od wczorajszego wieczora, sprawdzają wstępne na razie informacje o ewentualnych przyczynach katastrofy i biorą udział w oględzinach odnajdywanych tam ciał. Sekcje zwłok ofiar mają być przeprowadzana najwcześniej jutro, o ile oczywiście pozwolą na to biegli.

Jak usłyszał w prokuraturze reporter RMF FM Marcin Buczek, śledztwo prowadzone będzie pod kątem spowodowania katastrofy, w której zginęło kilka osób.