W wewnątrzpartyjnym referendum członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej opowiedzieli się za startem w koalicji do jesiennych wyborów parlamentarnych - poinformował lider SLD Włodzimierz Czarzasty.

W wewnątrzpartyjnym referendum członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej opowiedzieli się za startem w koalicji do jesiennych wyborów parlamentarnych - poinformował lider SLD Włodzimierz Czarzasty.
Od lewej: rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska, prezes Sojuszu Włodzimierz Czarzasty i sekretarz generalny SLD Marcin Kulasek /Marcin Obara /PAP

Czarzasty na konferencji prasowej w Warszawie poinformował, że 10888 osób w referendum opowiedziało się za startem w koalicji, 2218 opowiedziało się za samodzielnym startem. Uprawnionych do głosowania było 20779 działaczy Sojuszu, a w referendum wzięło udział 13129 osób. To - jak podkreślał szef SLD - daje 63 proc. frekwencji.

Oznacza to, że za koalicją było 83 - proc. głosujących - poinformował Czarzasty.

Referendum odbywało się w sobotę w godzinach 10-14 w ponad 300 kołach partyjnych SLD. Członkowie Sojuszu odpowiadali na dwa pytania - czy popierają start w wyborach w bloku ugrupowań demokratycznych lub czy popierają start samodzielny.

Przyzwoitość nakazuje zwrócić się do naszych dotychczasowych koalicjantów i odpowiedzieć na zaproszenie PO, Nowoczesnej i Partii Zielonych oraz struktur, które popierały komitet wyborczy Koalicji Europejskiej, czyli SdPl, Inicjatywy Polska, PPS-u, WiR-u (Wolności i Równość) oraz samorządów w tej chwili i stwierdzić, że jesteśmy otwarci i gotowi do kontynuowania rozmów i kontynuowania pracy Koalicji Europejskiej - powiedział Czarzasty.

Dodał, że SLD czeka na stanowisko PSL-u, zwrócił się też do partii Wiosna, aby odpowiedziała na wszystkie pytania zadawane przez Watchdog odnośnie swoich finansów. Transparentność finansowa każdej struktury jest ważna i (jest) warunkiem przystąpienia do każdej koalicji - podkreślił lider SLD.

Czarzasty mówił, że SLD nie widzi w tej chwili w Polsce żaden innej siły poza konsolidacją polskiej opozycji. Jak zaznaczył tworzenie dwóch albo trzech bloków opozycyjnych rozbija się o system D'Hondta "w sposób bezlitosny".

Dodał, że SLD chce walczyć o zwycięstwo w wyborach i o Sejm i Senat, i nie dopuszcza "żadnej dyskusji nt. zwycięstwa tylko i wyłącznie w Senacie". Nie przyjmujemy takiej argumentacji, że "zwyciężmy w Senacie, a w Sejmie niech się dzieje wola nieba" - podkreślił. Ostateczny kształt koalicji, założenia programowe oraz listy, powinny być wydyskutowane w lipcu - powiedział Czarzasty.

Jeżeli zapowiedzi naszych dotychczasowych koalicjantów, zaproszenia ze strony szefa PO Grzegorza Schetyny, przewodniczącej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer oraz zapewnienia idące ze strony Partii Zielonych okazałyby się nieprawdziwe, jesteśmy gotowi do zbudowania bloku lewicy - zapowiedział lider SLD.

Podkreślił, że SLD jednoznacznie chce szerokiego bloku sił demokratycznych. Ale jeżeli przez partyjną głupotę, prymitywne personalne zobowiązania rozwali się ten blok, to będziemy chcieli razem z Partią Zielonych, z Partią Razem, z Wiosną, z SdPL-em, z PPS-em, z Inicjatywą Feministyczną, z WIR-em, z samorządowcami lewicowymi stworzyć listy do Sejmu i Senatu - podkreślił Czarzasty.

Dodał, że SLD jest przygotowane na trzy warianty startu w wyborach - w ramach szerokiej koalicji, szerokiej koalicji bez PSL-u i szerokiego wariantu lewicowego. Jesteśmy gotowi kadrowo wystawić 900 osób na listach - podkreślił.