Dzisiaj na spotkaniu ambasadorów NATO Polska przedstawi informację na temat cyberataków. Posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej zaplanowane jest na 10. W RMF FM jako pierwsi informowaliśmy, że rząd powiadomił sojuszników z NATO o rosyjskim cyberataku na Polskę.

Jak przekonuje Katarzyna Szymańska-Borginon, nie należy się spodziewać zbyt wiele po tym spotkaniu. Nie jest to nadzwyczajne posiedzenie ambasadorów w tej sprawie, ale rutynowe cotygodniowe spotkanie Rady Północnoatlantyckiej, na którym Polska przedstawi sytuację związana z cyberatakami. Nie będzie więc wspólnego oświadczenia Sojuszu w tej kwestii.

Jak tłumaczy RMF FM jeden z dyplomatów NATO, nie jest to tak sama sytuacja, jak odkrycie, że za wybuchem składu amunicji z 16 października 2014 roku w Vrbieticach odpowiedzialna jest Rosja. "Wtedy zginęli ludzie" - wyjaśnia dyplomata. 

Polska poinformuje o zakresie ataku, a następnie sprawą zajmą się odpowiednie komitety ekspertów, którzy sprawdzą zwłaszcza kwestię, czy rzeczywiście za tymi działaniami stoi Rosja, jak utrzymuje polski rząd. Już wcześniej w przekazanym RMF FM oświadczeniu biuro prasowe Sojuszu przekazało, że "eksperci NATO współpracują z polskimi władzami w związku z cyberatakiem, a wszelkie zewnętrzne próby ingerencji w systemy alianckie są niedopuszczalne".

Polsce oczywiście zależy na podtrzymywaniu sprawy cyberataków na agendzie NATO i Unii. Zwłaszcza teraz w związku z porozumieniem Putina-Bidenem i wyznaczeniem przez nich 16 stref wyjętych spod tego typu działań -  niektórym się wydaje, że ze strony Rosji już nie grożą cyberataki.  Warszawa daje więc sygnał, że Rosja nadal jest w tej dziedzinie bardzo aktywna.

Co wiemy o cyberataku?

Sprawa cyberataków na polskich urzędników stała się głośna na początku czerwca. 

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk poinformował wówczas, że hakerzy włamali się na jego oraz jego żony skrzynki mailowe oraz ich konta w mediach społecznościowych. Polityk przekazał na Twitterze, że w związku ze sprawą poinformowane zostały stosowne służby.

Według ustaleń polskich służb, "na liście celów przeprowadzonego przez grupę UNC1151 ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli lub funkcjonujących w polskich serwisach poczty elektronicznej". 

Służby twierdzą, że dysponują wiarygodnymi informacjami łączącymi działania grupy UNC1151 z działaniami rosyjskich służb specjalnych.

Według Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego co najmniej 500 użytkowników odpowiedziało na przygotowaną przez autorów ataku informacje, "co istotnie zwiększyło prawdopodobieństwo skuteczności działań agresorów".