Rekordowo niski poziom Wisły odsłonił XVII wieczne skarby. Oczom archeologów ukazało się kolejne niesamowite znalezisko: drewniany, wóz konny, pochodzący prawdopodobnie z XVII wieku. Archeolodzy podejrzewają, że mógł on służyć do transportu dział. Zdaniem ekspertów zatonął wraz z łodziami Szwedów, którzy podczas Potopu rozgrabili zamek królewski. Dziś w pobliżu drewnianego wozu wyłowiono już kilka marmurowych fragmentów dawnych zamkowych rzeźbień.

Piotr Glinkowski: Wisła to teraz największy skarbiec w Polsce?

Dr Hubert Kowalski, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego: Nie wiem, czy największy skarbiec. Śmietnik, niestety.

Śmietnik, ale wy wyławiacie skarby?

Tak, bo jest śmietnik po części historyczny, więc niezupełnie negatywny aspekt. My wyławiamy tam rzeczy, które nas w szczególności interesują, czyli siedemnastowieczne fragmenty architektury.  

Na dnie Wisły są skarby takie w potocznym tego słowa rozumieniu?

Czyli ma pan na myśli sztabki złota, biżuterie, pierścionki...?

Na przykład.

Na pewno są. Ludzie gubią tego typu rzeczy, ale nie w tym rejonie. 

W tym roku, w Kanadzie znaleziono na dnie rzeki Churchill wrak U-bota. Czy podobne, cenne znaleziska mogą znajdować się także na dnie Wisły?  

Co tam U-bot! My mamy cenniejsze! Mamy fragmenty architektury naszych pałaców, zamku królewskiego z XVII wieku, co nam tam po U-bocie. A prawdę mówiąc różne rzeczy będzie można znaleźć w Wiśle. Mniejsze statki - owszem. U-bot - raczej nie, tankowiec też nie bardzo.

Mniejsze statki, czyli na przykład?

Kutry, łodzie, z XVII, XVIII wieku. Tego typu rzeczy Wisła na pewno skrywa.

A jakie jest najcenniejsza rzecz, jaką panu kiedykolwiek udało się wyłowić z Wisły?

My głównie mieliśmy zlokalizować to miejsce, na które trafili w 1906 roku piaskarze warszawscy. Oni zlokalizowali właśnie ten szwedzki łup. Tego szukaliśmy.

Za naszymi plecami pracuje ciężki sprzęt. Tam w tle widzę koparkę. Grupa osób pracuje przy wozie. Co to jest za wóz? Co dzisiaj udało się wam wyłowić?

Na pierwszy rzut oka wygląda to na stary wóz, być może z XVII wieku, być może transportował działa. Na razie gdybamy, bo dopiero go zlokalizowaliśmy. 

Jak udaje się wam namierzyć te rzeczy pod wodą? Czy przez niski poziom Wisły one wystają? Czy wcześniej wiedzieliście, że coś tam jest?

To, co leży na dnie lokalizujemy sonarami bocznymi. Do tego wrzucamy jeszcze nurków, jak już coś mamy. Ten wóz, czy ten duży fragment czegoś innego po prostu wyszły same, kiedy się okazało, ze Wisła ma tylko pięćdziesiąt parę centymetrów.

Na czym skupiacie się przede wszystkim?

Założyliśmy, że trafimy na to miejsce, do którego dotarli w 1906 roku piaskarze. 

Do jakiego miejsca ci piaskarze wtedy dotarli?

Oni zakładali, że znajdą to miejsce, w którym się rozbiła szkuta szwedzka.

Szkuta szwedzka,która zrabowała zamek królewski w XVII wieku?

Tak, więc tak naprawdę od 300 lat wszyscy kręcimy się w tym samym miejscu.

Wam się udało już coś odnaleźć. Moglibyście powiedzieć co?

Ponad 10 ton marmurów - dekoracji rzeźbiarskich, fragmenty architektury z zamku królewskiego.

Jakaś perełka?

Takich perełek jest kilka. Wszystkie te rzeczy są ciekawe, bo w połączeniu (a da się je złączyć) stworzą większą całość.

A czy w czasie poszukiwań zdarzały się wam jakieś niebezpieczne sytuacje w związku z taką nieprzewidywalnością Wisły?

Parę razy ktoś się skąpał, bo Wisła ma nieprzewidywalne dno. Są miejsca, gdzie można wpaść na 1,5 metra, nawet 2.  

Czyli gdybym ja po pracy założył wodery i chciał czegoś poszukać?

Oj, to nie byłby mądry pomysł. Odradzam.

Doktor Hubert Kowalski to polski Indiana Jones?

Nie, nie. Indiana Jones to jest Harrison Ford i niech tak zostanie.