Minister spraw zagranicznych Włodziemierz Cimoszewicz zostaje. Tak, jak można się było spodziewać, opozycja przegrała głosowanie nad wotum nieufności dla ministra. O ile sama przegrana nie jest niespodzianką, o tyle styl zwycięzca koalicji rządzącej był dosyć zaskakujący. Koalicja zebrała ponad sto głosów więcej niż opozycja. Dziś rano w Sejmie ostro debatowano nad tym wnioskiem.

Debata w sprawie wniosku o votum nieufności wobec szefa polskiej dyplomacji - Włodzimierza Cimoszewicza, przerodziła się w dyskusję o strategii naszych negocjacji z Unią Europejskią. Błędy w sposobie informowania o tych negocjacjach to główne zarzuty wobec Cimoszewicza. Przebywający w USA minister o wynik głosowania mógł być jednak spokojny - grono jego przeciwników liczyło 137 posłów – żeby go odwołać potrzeba było 231 głosów. Kiedy okazało się, że „bohater dnia” nie spotka się dzisiaj z posłami, w Sejmie zawrzało: „Jak mamy głosować odwołanie ministra Cimoszewicza, w sytuacji kiedy on znajduje się w Stanach Zjednoczonych? Co będzie jak przegłosujemy jego odwołanie? W jakiej roli będzie on występował w Stanach Zjednoczonych? Byłego ministra spraw zagranicznych? To są po prostu kpiny” - mówił Maciej Giertych a jego wypowiedzi towarzyszyły gromkie śmiechy posłów zasiadających w lewej części sali. Giertych żądał odroczenia debaty nad wnioskiem o odwołanie ministra, koalicja jednak wniosek ten odrzuciła i zaczęła chwalić ministra. Były to jednak umiarkowane pochwały – nie tylko PSL, ale także SLD miał za złe, że minister Cimoszewicz ujawnił polskie ustępstwa wobec Unii Europejskiej dopiero w Brukseli. Posłuchajcie też relacji warszawskiego reportera RMF - Konrada Piaseckiego.

Jednak jak zapewniali posłowie SLD – będzie lepiej. Nadziei na to nie ma Platforma Obywatelska, choć, by nie szkodzić polskiej polityce zagranicznej, jej posłowie wstrzymali się od głosu. Najbardziej krytycznie o Cimoszewiczu wyrażał się chyba Andrzej Lepper, który mówił, że to co zrobił minister, to zdrada stanu. Ostre słowa nie przesądziły jednak o wyniku głosowania – koalicjanci zapowiadali, że zademonstrują jedność i nie pozwolą odwołać Cimoszewicza. I tak też się stało. Posłuchaj fragmentu porannej debaty debaty:

Foto: Archiwum RMF

22:55