Nawet dwa miesiące bez słońca w domu przez urzędniczą głupotę. Mieszkańcy kamiennicy przy Szymanowskiego w Warszawie chcieli ocieplić budynek, a mają nie lada kłopot. Po tym, jak zgodnie z prawem zaczęły się prace, wstrzymał je konserwator zabytków. Robotnicy opuścili teren, ale rusztowania, siatki maskujące i folia w oknach zostały.

Nikt nie umie i nie chce rozwiązać tej sytuacji. Mieszkańcy są wściekli. Zdecydowali się na ocieplanie, bo w zimie strasznie marzli, a teraz mają dodatkowy problem, bo w mieszkaniach nie ma światła

W dwóch podstawowych pomieszczeniach: w salonie nic nie widać i w sypialni też nic nie widać, bo jest ciemną folią zasłonięte okno - mówi mieszkanka feralnej kamienicy. Kobieta wpadła już na pomysł, by tę folię wyciąć, ale na niewiele się to zda, bo i tak widok i dostęp do światła zasłonią jej siatki i rusztowania.

Szanse na to, że prace remontowe znów ruszą, są marne. Jeżeli obiekt będzie uznany za zabytek, nie będzie można go ocieplać od zewnątrz - tłumaczy Monika Dziekan z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. A to oznacza, że trzeba będzie demontować już położone docieplenie. I tak przez głupich urzędników mieszkańcy stracą nie tylko wiosenne promienie słońca i nerwy ale i pieniądze.