Ciało noworodka znaleźli policjanci z Kłobucka (Śląskie) w przenośnej toalecie przy miejscowym zalewie. O sprawie powiadomił policję szpital, gdzie po porodzie trafiła matka dziecka. Prokuratura prowadzi sprawę pod kątem przestępstwa dzieciobójstwa.

Ciało noworodka znaleźli policjanci z Kłobucka (Śląskie) w przenośnej toalecie przy miejscowym zalewie. O sprawie powiadomił policję szpital, gdzie po porodzie trafiła matka dziecka. Prokuratura prowadzi sprawę pod kątem przestępstwa dzieciobójstwa.
Zdj. ilustracyjne /Piotr Bułakowski /RMF FM

Jak poinformował PAP prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, w związku ze znalezieniem zwłok dziecka tamtejsza prokuratura rejonowa w poniedziałek wszczęła śledztwo ws. przestępstwa dzieciobójstwa, czyli pozbawienia życia dziecka przez matkę w okresie porodu.

Z dotychczasowych ustaleń postępowania wynika, że w nocy z niedzieli na poniedziałek do jednego ze szpitali zgłosiła się 21-letnia kobieta z objawami bólu brzucha. Przeprowadzone badanie ginekologiczne wykazało, że kobieta ta w ostatnich 24 godzinach musiała urodzić dziecko.

W związku z tym, że kobieta zaprzeczała, iż urodziła dziecko, lekarze poinformowali organy ścigania. W wyniku niezwłocznie podjętych czynności śledczych ujawniono zwłoki noworodki w toalecie przenośnej w rekreacyjnym obszarze w miejscowości Kłobuck - wskazał prok. Ozimek.

Fakt ujawnienia zwłok noworodka w przenośnej toalecie przy miejscowym zalewie Zakrzew potwierdził PAP starszy sierżant Tomasz Solnica z kłobuckiej policji. Prokurator Ozimek uściślił, że miejsce znalezienia zwłok określono sprawdzając, gdzie w ostatnio przebywała matka dziecka.

Prowadzący sprawę prokurator przeprowadził oględziny miejsca zdarzenia i zwłok, zarządził też przeprowadzenie ich sekcji. W poniedziałek trwały przesłuchania bliskich kobiety. Dalsze czynności będą uzależnione od wyników sekcji. Dotąd w sprawie nikt nie został zatrzymany.

Zgodnie z art. 149. Kodeksu karnego, matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

O sprawie napisał w poniedziałek przed południem częstochowski dodatek do "Gazety Wyborczej".

(az)