Nawet kilkanaście szpitali onkologicznych w kraju będzie mogło leczyć pacjentów bez oglądania się na limity Narodowego Funduszu Zdrowia. To ma być pilotaż dla placówek kompleksowo leczących chorych na raka. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, tak brzmi jedno z ustaleń wczorajszego spotkania onkologów z ministrem zdrowia.

Teraz grupa robocza ma opracować szczegóły. Na razie wiadomo, że co najmniej jedna duża placówka w każdym województwie będzie mogła leczyć ponad limit, mając świadomość, że dostanie za to pieniądze. Warunkiem ma być opieka szpitala od momentu podejrzenia i rozpoznania choroby, przez diagnostykę, leczenie chirurgiczne, chemioterapię aż po rehabilitację po leczeniu.

Chodzi o to, by taki szpital, który chce leczyć bez limitu, nie wybierał sobie tych najbardziej opłacalnych procedur.

Pacjent jest dzisiaj zagubiony w systemie i musimy postawić na kompleksowość - na szpitale, które zajmują się pacjentem od A do Z  - mówił szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Minister zdrowia mówił też po spotkaniu z onkologami o wprowadzeniu degresywnej stawki rozliczenia z takimi szpitalami.

Brzmi niepokojąco, a chodzi o to, by szpital za niektóre procedury ponad limit dostawał już mniej pieniędzy. By np. placówka mogła wykonać dużo więcej badań tomografem komputerowym, koniecznych w diagnostyce nowotworowej, i zamiast tak jak teraz odsyłać pacjentów, bo skończył się kontrakt, wykonywać badania nieco niżej wycenione. Z taką propozycją wystąpili sami onkolodzy - przyznaje prof. Jacek Jassem, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Myśmy zaproponowali bardzo konkretne rozwiązania, również w zakresie wyceny tych dodatkowych procedur, bo nie zawsze te dodatkowe procedury muszą tyle samo kosztować jak te, które są zawarte w obecnym kontrakcie. Niektóre procedury mają duży element kosztów stałych i zwiększenie liczby tych procedur niekoniecznie musi pociągać za sobą identyczne koszty jednostkowe, np. w diagnostyce - mówi nam Jassem. 

I wyjaśnia: Np. jak mówimy o chemioterapii , gdzie większa część procedury stanowi koszt leku, to tego się nie da obniżyć.

Podobnie ma być z hospitalizacją. Szpital dostanie pieniądze za leczenie pacjentów ponad limit, ale już nie za umieszczania ich na oddziałach. To ma wymuszać np. prowadzenie radioterapii w przychodniach przyszpitalnych, zamiast kilkudniowych hospitalizacji.

Onkolodzy, z którymi rozmawiał nasz dziennikarz liczą, że jeśli ich propozycje zostaną zrealizowane - to poprawa może być zauważalna nawet po pół roku.

(j.)