Noworodek, który zadławił się smoczkiem podanym przez pielęgniarkę w łódzkim szpitalu im. Madurowicza, oddycha już samodzielnie i został wybudzony ze śpiączki – dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka. Dziś po raz pierwszy chłopiec był także karmiony przez sondę.

Dziadek Huberta wysłał do marszałka województwa skargę na zachowanie dyrektora szpitala. Zdaniem mężczyzny szef placówki medycznej od początku bagatelizował sprawę i nie podjął żadnych działań po tym zdarzeniu. Sprawą zajęła się już prokuratura. Pielęgniarka, która opiekowała się noworodkiem, została odsunięta od swoich obowiązków.