Dwieście tysięcy złotych padło łupem miejskiej urzędniczki z Bytomia na Śląsku. Kobieta kradła pieniądze przez cztery lata. Teraz kobiecie grozi jej do 10 lat więzienia.

Kobieta była w urzędzie z księgową. Podlegały jej finanse miejskich przedszkoli. Przez cztery lata fałszowała przekazy bankowe. Wpisywała na nich nazwy firm, które na przykład dostarczają do przedszkoli prąd czy gaz i jednocześnie podawała numer własnego konta bankowego. Czasem przelew opiewał na 200 zł, innym razem na dwa tysiące.

Kradzież wykryli sami miejscy urzędnicy, którzy, po zwolnieniu księgowej z pracy, przeprowadzili wewnętrzną kontrolę. Kobieta przyznała się i zeznała, że potrzebowała pieniędzy na utrzymywanie rodziny.