Nawierzchnia autostrady A1 zaczęłaby pękać już po dwóch, trzech latach, jeśli zgodzilibyśmy się na tańszą technologię zaproponowaną przez Irlandczyków. Tak twierdzi GDDKiA, która postawiła szlaban irlandzkiemu konsorcjum, nie godząc się na warunki stawiane przez SRB Civil Engineering.

Irlandczycy twierdzą, że na innych odcinkach trasy stosowana jest zaproponowana przez nich technologia.

Andrzej Maciejewski wicedyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podkreśla, że problemem jest nawierzchnia a mówiąc dokładniej gleba. Tam, gdzie budują Irlandczycy, nasypy muszą w specjalny sposób przepuszczać wodę. W innych miejscach nie ma takiej potrzeby. Ta propozycja, która składa wykonawca jest dla niego opłacalna, bo jest do tego lepiej przygotowany, ma więcej maszyn do tej gorszej w tym wypadku technologii - tłumaczy Maciejewski.

GDDKiA wezwała już wykonawcę do prowadzenia prac zgodnie z warunkami kontraktu. Inne działania, poza obniżeniem jakości drogi, mogą spowodować utratę dofinansowania z Unii na budowę A1. Tak twierdzi jedna strona sporu o trasę A1.

To kolejny poważny konflikt pomiędzy inwestorem a zagranicznym wykonawcą. Niedawno, GDDKiA wypowiedziała chińskiej firmie COVEC umowę na budowę autostrady A2.