"W 102. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości żądamy od premiera Morawieckiego poparcia dobrych rozwiązań budżetowych, od tego zależy przyszłość nie tylko nas, ale przyszłość naszych dzieci i wnuków" – mówił w Warszawie lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka, odnosząc się do unijnego budżetu. W jego opinii, "weto to marzenie Kaczyńskiego". "To on, kiedy są trudne czasy, próbuje znaleźć jakiegokolwiek wroga, wcześniej byli to nauczyciele, lekarze, polskie kobiety, dzisiaj próbuje tę uwagę przesunąć w stronę Unii Europejskiej. Raz jeszcze chce podkreślić, weto dla tego budżetu będzie działaniem szkodliwym dla Polski, przede wszystkim szkodliwym dla Polek i Polaków" - podkreślał lider PO.

"W 102. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości żądamy od premiera Morawieckiego poparcia dobrych rozwiązań budżetowych, od tego zależy przyszłość nie tylko nas, ale przyszłość naszych dzieci i wnuków" – mówił w Warszawie lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka, odnosząc się do unijnego budżetu. W jego opinii, "weto to marzenie Kaczyńskiego". "To on, kiedy są trudne czasy, próbuje znaleźć jakiegokolwiek wroga, wcześniej byli to nauczyciele, lekarze, polskie kobiety, dzisiaj próbuje tę uwagę przesunąć w stronę Unii Europejskiej. Raz jeszcze chce podkreślić, weto dla tego budżetu będzie działaniem szkodliwym dla Polski, przede wszystkim szkodliwym dla Polek i Polaków" - podkreślał lider PO.
Przewodniczący PO Borys Budka (C) składa kwiaty przed pomnikiem Ignacego Jana Paderewskiego w parku Ujazdowskim w Warszawie /Wojciech Olkuśnik /PAP

Dzisiaj jest ten dzień, w którym należy jasno zapytać pana premiera Morawieckiego: czy poprze dobry budżet, który został wynegocjowany dla Polski w Unii Europejskiej, czy poprze te rozwiązania, dzięki którym jest wielka szansa na odbudowę polskiej i europejskiej gospodarki w tych trudnych czasach kryzysu - mówił Budka. Jak dodał, ten budżet oznacza większe środki na ochronę zdrowia i dla regionów. Z tego miejsca chcę podkreślić, że my jako KO i PO zrobiliśmy wszystko, żeby ten budżet był dla Plski możliwie dobry - zaznaczył.

Zawarty kompromis budżetowy pokazuje, zdaniem Budki, że "w Europie jest chęć solidarności", a wynegocjowany Fundusz Odbudowy "daje gwarancję tego, by w czasach kryzysu polska gospodarka mogła wyjść jak najmniej poraniona".  

"Może to skutkować wyjściem Polski z Unii Europejskiej"

Dziś to nie jest czas na polityczne gierki i kolejną ideologiczną wojnę, którą mogą nam zafundować niektórzy politycy Zjednoczonej Prawicy - przekonywał szef PO. W czasach trudnych musimy być razem - apelował. 

Jeśli Kaczyński zdecyduje się na weto tych dobrych rozwiązań budżetowych, to będzie oznaczało, że swój interes polityczny i swoją fobię wobec Unii Europejskiej przedkłada ponad dobre rozwiązania dla Polski, a może to skutkować wyjściem Polski z Unii Europejskiej, co byłoby sprzeczne z polską racją stanu - stwierdził Budka, odpowiadając na pytanie, czy weto będzie oznaczać Polexit.

W miniony czwartek negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i niemieckiej prezydencji wypracowali szczegółowe porozumienie w sprawie mechanizmu praworządności w budżecie UE ma lata 2021-27. Zostało ono skrytykowane przez rządy Polski i Węgier.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia ws. powiązania praworządności z budżetem UE. Z kolei Viktor Orban skierował list do niemieckiej prezydencji i szefów unijnych instytucji, w którym zagroził zawetowaniem budżetu UE i funduszu odbudowy, jeśli wypłata środków będzie powiązana z kwestią praworządności.

Solidarna Polska: Chodzi o kolonizację


 "Solidarna Polska w zdecydowany sposób sprzeciwia się sformułowanej przez niemiecką prezydencję propozycji powiązania wypłat z budżetu Unii Europejskiej z tzw. zasadą praworządności. Nie chodzi tu bowiem o praworządność, a o kolonizację" - głosi oświadczenie Zarządu Krajowego Solidarnej Polski opublikowane we wtorek.  

Zdaniem polityków partii Zbigniewa Ziobry, która wchodzi w skład koalicji rządzącej, "niemiecka propozycja jest w praktyce niczym innym jak próbą radykalnego ograniczenia suwerenności Polski i Węgier, a także innych krajów, które w przyszłości odważyłyby się wykazać niezależnością od głównego ośrodka decyzyjnego Unii". Według nich, to "środek służący politycznej, kulturowej i ostatecznie też gospodarczej kolonizacji naszych krajów".