Brytyjska flota znajduje się w opłakanym stanie i nie jest w stanie sprostać wymaganiom stawianym jej przez NATO - pisze "The Daily Telegraph". Swe informacje gazeta opiera na raporcie sporządzonym - rzekomo - przez byłego dowódcę marynarki admirała Esenhayga.

Jak pisze gazeta, brytyjskie okręty wojenne nie są w stanie skutecznie bronić nawet własnych pokładów. Wiele z nich wychodzi w morze bez pełnego uzbrojenia, a służący na nich marynarze często wykazują braki w wyszkoleniu. Cięcia w budżecie armii doprowadziły również do tego, że tylko 12 z 29 helikopterów stacjonujących na niszczycielach regularnie wznosi się w powietrze. Natomiast maszyny typu „Merkury”, które mają tropić okręty podwodne w pewnych warunkach tracą zdolność wykrywania nieprzyjaciela i mogą być używane jedynie do przewożenia pasażerów. Dodajmy, że brytyjskie ministerstwo obrony kategorycznie zaprzecza doniesieniom, jakoby Royal Navy przeżywała kryzys. Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta radia RMF FM Bogdana Frymorgena:

05:15