Bez Chrystusa i Jego Ciała nie ma prawdziwej niepodległości - mówił w święto Bożego Ciała biskup pomocniczy diecezji płockiej Mirosław Milewski. Jako przykład szczególnej czci dla Najświętszego Sakramentu wskazał św. Stanisława Kostkę, patrona tej diecezji.

Bez Chrystusa i Jego Ciała nie ma prawdziwej niepodległości - mówił w święto Bożego Ciała biskup pomocniczy diecezji płockiej Mirosław Milewski. Jako przykład szczególnej czci dla Najświętszego Sakramentu wskazał św. Stanisława Kostkę, patrona tej diecezji.
Biskup Mirosław Milewski (zdj. arch.) /Marcin Bednarski /PAP

W homilii wygłoszonej na zakończenie procesji Bożego Ciała, która przeszła ulicami najstarszej części Płocka, bp Milewski mówił, że święto to "jest chyba naszym najbardziej okazałym świętem religijnym, którego przeżywanie w Polsce, choć zmieniało się przez wieki, to nabrało pewnego symbolicznego znaczenia, a nawet pewnego narodowego wymiaru".

Przypominając historię uroczystości Bożego Ciała, bp Milewski wspomniał m.in. hymn św. Tomasza z Akwinu z zachętą by sławić Jezusa ukrytego w hostii "quantum potes - ile zdołasz" i podobną tradycję obchodzenia tego święta w dawnej Rzeczpospolitej. Podkreślił, że gdy odradzała się Polska po okresie zaborów procesje Bożego Ciała "nabrały na nowo koloru, świeżości i szyku", bo "wolność chciano czcić z Bogiem, bo zrozumiano, że bez Chrystusa i Jego Ciała nie ma prawdziwej niepodległości".

Nawet w czasie przejścia naszego narodu przez "Morze Czerwone" - morze komunizmu, te procesje wychodziły na szare i smutne ulice miast i wsi, a kwiaty które sypano na asfalt miały być zapowiedzią zakwitnięcia wolności - mówił bp Milewski. Wskazując na "piękną i dumną" historię święta Bożego Ciała, pytał jednocześnie, "jaki obraz naszego narodu, naszych miast i wsi zapiszemy na zdjęciach i w kronikach z dzisiejszego świętowania". 

Także dziś, jak wcześniej, przez całe wieki, sposób świętowania przez nas Bożego Ciała mówi wiele o nas, o kondycji moralnej każdego z nas z osobna, o sytuacji naszych rodzin, o tym co robią dzieci i młodzież, o naszym odniesieniu do Boga, który idzie co roku z tą samą powagą by nam błogosławić - zaznaczył hierarcha. Wspomniał przy tym, iż ponad 450 lat temu w Boże Ciało po mazowieckich drogach szedł za monstrancją młody chłopak z niezbyt zamożnej rodziny Kostków - św. Stanisław z Rostkowa. Dodał, że "on dla Eucharystii był w stanie poświęcić nawet swoje życie".

Chyba dzisiaj potrzeba nam takiego nastawienia do Najświętszego Sakramentu ołtarza - więcej czci, dłuższe chwile adoracji, skupienia przed Panem Eucharystycznym, a mniej żądań, pretensji i urazów do Niego, mniej znużenia i oczekiwań, a więcej zadziwienia Bogiem, którego chwałą jest żyjący człowiek - podkreślił bp Milewski.

(mn)