Bliskowschodni proces pokojowy w impasie. Izrael i Autonomia
Palestyńska nie dogadały się w sprawie szczegółów wprowadzania w życie
Układu z Wye Plantation. Dlatego premier Ehud Barak nie przyjedzie więc
do Aleksandrii, a tam dokument miał zostać dziś podpisany w obecności
szefowej amerykańskiej dyplomacji Madelaine Albright.
Co jest przyczyną impasu? Jak ujawnił w wywiadzie dla telewizji BBC
izrelski minister sprawiedliwości Yossi Beilin, delegacja jego kraju po
prostu straciła cierpliwość. Palestyńczycy ciągle proponowali
rozwiązania przejściowe. Tymczasem pięć lat temu w Oslo ustalono, że w
roku 1999-tym muszą zapaść ostateczne decyzje na temat przyszłości
Bliskiego Wschodu.
JOSSI (0:13)
*** Tłumaczenie: ***
"Ten termin minął już trzy czy cztery miesiące temu. Dalsze
negocjowanie, czy poświęcanie czasu i energii na rozwiązania tymczasowebyłyby, moim zdaniem, marnotrastwem"
- powiedział Yossi Beilin.
Rozmowy więc zerwano. W tej sytuacji Albright oraz Jaser Arafat,
który już zapowiedział, że w Egipcie się pojawi będą mogli najwyżej
porozmawiać o dalszych krokach. A przyszłość rysuje się nie różowo.
Najprawdopodobniej podpisanie układu odwlecze się o wiele tygodni. A
Palestyna nie otrzyma na razie 13-astu procent terenów na Zachodnim
Brzegu Jordanu, obiecanych jej w Wye Plantation.