Radni Warszawy mają zatwierdzić sprzedaż za półtora miliarda złotych Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Przy prywatyzacji wymagana jest ich zgoda, ale do zgody daleko wśród samorządowców. Strony pokłóciły się o referendum w sprawie prywatyzacji SPEC, a dokładniej - o liczbę podpisów warszawiaków zebranych pod wnioskiem.

Radni PiS przekonują, że zebrali ponad 150 tysięcy podpisów, czyli grubo ponad wymagane 130 tysięcy. Tyle że - ich zdaniem - urzędnicy Ratusza i radni z komisji, którzy liczyli te podpisy, robili wszystko, by kilkanaście tysięcy podpisów zakwestionować i wykreślić.

Ktoś, kto ma na imię Tomasz, a podpisał się: Tomek, nie udzielił prawidłowego poparcia wnioskowi o referendum. To samo jest z Marysiami, Kasiami, Magdami. Komisja odrzucała takie wpisy - tłumaczył radny PO.

Radni PiS oskarżają więc władze stolicy o manipulacje przy liczeniu podpisów. Radni PO z kolei zarzucają PiS-owi fałszowanie list: Co szesnasta osoba podpisała się więcej niż jeden raz.

A to wszystko toczy się przy okrzykach związkowców ze SPEC-u, którzy są przeciwni prywatyzacji. Straszą podwyżkami cen ciepła, kiedy już firmę przejmie prywatny właściciel. Stąd transparent "PO - Podwyżka Obywatelska". Co chwilę padają też hasła o białoruskich metodach i kneblowaniu warszawiaków.

Jeśli rada Warszawy odrzuci wniosek o referendum, PiS - jak już zapowiedział - pójdzie do sądu.