Z powodu obfitych opadów śniegu w kilku beskidzkich miejscowościach nie ma prądu. W nocy łamiące się drzewa i gałęzie zerwały linie energetyczne; nie działa kilkanaście stacji średniego napięcia. Bez prądu pozostaje około siedmiuset osób.

Usuwanie awarii potrwa prawdopodobnie do wieczora. Ekipy energetyczne pracują w trudnych warunkach; mają problem, by dostać się do wysoko położonych stacji (uszkodzone są bowiem głównie sieci energetyczne w górach). W niektórych miejscach jest ponad metr śniegu i dotrzeć tam można jedynie na piechotę lub na nartach; sprzęt potrzebny do napraw trzeba nieść na plecach.

Skutki awarii odczuwają nie tylko mieszkańcy Beskidów; narzekają również turyści - nie działa wyciąg narciarski w Wiśle. Ale prądu nie mają także mieszkańcy okolic Istebnej, Rajczy i Zwardonia.