Do końca maja Prokuratura Okręgowa w Płocku przedłużyła śledztwo w sprawie zanieczyszczenia powietrza trującym benzenem. We wrześniu dopuszczalne normy zostały przekroczone ponad dziesięciokrotnie, a jakość powietrza - zgodnie z przyjętymi normami - była bardzo zła. Jak ustalił reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, główny powód to konieczność sprawdzenia dodatkowych dokumentów z działającego na miejscu zakładu rafineryjno-petrochemicznego. Chodzi o materiały dotyczące okresu tuż przed remontem i samego remontu, w czasie którego odnotowano wysokie przekroczenie norm benzenu.

Do końca maja Prokuratura Okręgowa w Płocku przedłużyła śledztwo w sprawie zanieczyszczenia powietrza trującym benzenem. We wrześniu dopuszczalne normy zostały przekroczone ponad dziesięciokrotnie, a jakość powietrza - zgodnie z przyjętymi normami - była bardzo zła. Jak ustalił reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, główny powód to konieczność sprawdzenia dodatkowych dokumentów z działającego na miejscu zakładu rafineryjno-petrochemicznego. Chodzi o materiały dotyczące okresu tuż przed remontem i samego remontu, w czasie którego odnotowano wysokie przekroczenie norm benzenu.
Październikowe protesty w Płocku /Marcin Bednarski /PAP

Do maja śledczy przesłuchają też dodatkowe osoby - mieszkańców Płocka, którzy przez benzen mieli problemy ze zdrowiem. Ciężko się oddycha przede wszystkim, człowiek wychodzi z łóżka i nie wie, co się dzieje, czy gaz jest odkręcony. Mam bóle głowy, migrenowe, myślę, że przez powietrze - mówili w drugiej połowie września naszemu reporterowi mieszkaniec Płocka.

W tej sprawie na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Do tej pory przesłuchano przede wszystkim pracowników działającego w Płocku zakładu.

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa związanego z przekroczeniem norm stężenia benzenu złożył prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. Oświadczenie wydane przez pobliski zakład rafineryjno-petrochemiczny nie przekonywało wtedy prezydenta. Zakład tłumaczył, że od początku września trwa w nim remont, a przekroczenie dozwolonych norm benzenu to jego efekt. Ten pobliski, duży zakład wydał enigmatyczne oświadczenie, że być może to oni, a może niekoniecznie, to nie wystarczy, w tym momencie jeśli ktoś tam popełnił błąd, powinny być wyciągnięte poważne konsekwencje - mówił we wrześniu w rozmowie z RMF FM prezydent Nowakowski.

Jak informowało we wrześniu płockie Centrum Zarządzania Kryzysowego, w nocy z 21 na 22 września aparatura pomiarowa WIOŚ "wykazała występowanie wysokich wartości benzenu na dwóch stacjach pomiarowych: Płock-Reja do 58 µg/m sześc. oraz Płock-Gimnazjum do 30 µg/m sześc. Dopuszczalne maksymalne wartości dla benzenu wynoszą 5 µg/m sześc. Ze względu na duży obszar występowania, kierunek wiatru oraz charakter zapachu jako sprawcę zdarzenia wytypowano PKN Orlen - podało MCZK. Zaznaczono jednocześnie, że inspektorzy WIOŚ oraz MCZK "interweniują u zakładowych służb ochrony środowiska" PKN Orlen "w celu wyjaśnienia sytuacji".

PKN Orlen w stanowisku przekazanym PAP zaznaczył, że chociaż dane z pomiarów na terenie Płocka wskazywały wyższe niż zazwyczaj notowania, to dla benzenu norma średnioroczna wynosi 5 (mikrogramów) µg/m sześc., natomiast poziom ten za ostatnie 12 miesięcy, według płockiej stacji monitoringowej, wyniósł 1,25 µg/m sześc.

Zakład główny PKN Orlen w Płocku to największy w kraju kompleks rafineryjno-petrochemiczny, należący do tzw. infrastruktury krytycznej. 

(az)