W Belgii wybuchł skandal związany z defiladą z okazji święta narodowego 21 lipca. Okazało się, że żołnierze maszerowali dumnie z przypiętymi do boku plastikowymi pistoletami-zabawkami, produkcji tajwańskiej. Sprawę ujawniły gazety.

Ministerstwo Obrony najpierw stanowczo dementowało te rewelacje, aż w końcu do błędu przyznał się szef resortu. Według ministra sprawa jest jednak marginalna: plastikowej broni użył jeden, może dwóch żołnierzy.

Co innego twierdzi wojskowy związek zawodowy "Action de liberte". Plastikowe repliki pistoletów GP 9 miało przy pasach około setki żołnierzy, reprezentujących na paradzie wojskowe służby medyczne. I nie był to wcale ich pomysł, bowiem rozkaz podchodził z "wojskowej góry".

Przy okazji rzecznik ministra przyznał, że sześć czy siedem lat temu jednostki medyczne zakupiły zapas plastikowej broni. To tylko zabawki, wielka mi rzecz - powiedział rzecznik.

06:35