Parlament w Damaszku rozważa, czy syn zmarłego prezydenta Hafeza al-Assada, Bashar, powinien zostać jego następcą. Od tego, jak przebiegać będzie elekcja, zależeć może nawet pokój w tym kraju.

Hafez al-Assad cieszył się wielkim autorytetem. To pozwoliło mu na prowadzenie polityki oddzielenia państwa od religii islamskiej. Po jego śmierci do głosu dojść mogą jednak radykalni islamiści, domagający się wprowadzenia prawa opartego na Koranie. Jeżeli Bashar nie będzie miał silnego poparcia w rządzącej parti Baath, może nie być w stanie zapobiec rozlewowi krwii.

Choć Bashar nie został nigdy uznany przez ojca za oficjalnego następcę - na razie wszystko idzie po jego myśli. Parlament zgodził się zmienić konstytucję, która do tej pory nie zezwalała na ubieganie się o prezydenturę osobom w wieku poniżej 40 lat, co dyskawalifikowałoby 34-letniego Bashara. Także główni dowódcy wojskowi zapewniają o lojalności wobec prezydenckiego syna.

Decyzja, czy Bashar zostanie nowym przywódca Syrii, zapaść ma w poniedziałek.

Wiadomości RMF FM 00:08

Ostatnia zmiana 05:45