Podczas posiedzenia sejmowej komisji spraw zagranicznych doszło do przepychanek. Interweniowała straż marszałkowska. Poszło o Tomasza Arabskiego, kandydata na ambasadora w Hiszpanii, przesłuchiwanego przed komisją. Jej posiedzenie zakłóciła grupa zwolenników PiS.

O tym, że Tomasz Arabski jest kandydatem na ambasadora Polski w Hiszpanii, było wiadomo od dawna. Zgodnie z procedurą minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przedstawił jego kandydaturę posłom z komisji spraw zagranicznych.

Jednak posiedzenie komisji zakłóciła grupa 12 osób, zaproszonych do gmachu parlamentu przez klub Prawa i Sprawiedliwości. Protestujący przynieśli ze sobą transparent "Arabski - czy w Madrycie, czy w Londynie kara cię nie ominie". Doszło do przepychanek ze strażą sejmową, która siłą wyprowadziła demonstrujących z Sejmu.

Solidarna Polska zażądała przerwania przesłuchania Tomasza Arabskiego do czasu aż sąd przyśle jej uzasadnienie decyzji o wszczęciu śledztwa w sprawie organizacji lotu do smoleńska. Wbrew temu żądaniu obrady komisji nie zostały przerwane.

Jak zadba pan o polskich obywateli, jako ambasador, skoro jako urzędnik nie potrafił pan zadbać o polskiego prezydenta? - pytała była szefowa MSZ w rządzie PiS Anna Fotyga. Drążyła też kwestię spotkań Tomasza Arabskiego z Rosjanami, gdy przygotowywał wizytę w Katyniu. Pan się spotykał, przepraszam, po restauracjach, bez stosownych notatek, uzgadniał wizytę premiera i prezydenta - mówiła.

Arabski usłyszał też, że po katastrofie reprezentował interesy strony rosyjskiej, że to on zabronił otwierać trumny z ciałami ofiar i to on oszukał w ten sposób rodziny. Nosi pan brzemię 96 ofiar, niech się pan z tego wyspowiada  - padały głosy z sali.

Arabski: Jestem do dyspozycji prokuratury

Sam minister Arabski o Smoleńsku starał się nie mówić. Swoje stosunki z Lechem Kaczyńskim opisywał jako bardzo dobre. Moje relacje z panem prezydentem aż do tej tragedii pozostawały bardzo dobre, o czym wydaje mi się, że pani minister wie i nie tylko pani. Ja jestem za dumny, żeby na ten temat się wypowiadać - powiedział Arabski na podczas posiedzenia komisji. Gdy padały te słowa, na twarzach posłów PiS-u pojawiły się ironiczne uśmiechy.

Arabski haniebnymi nazwał wszystkie tezy mówiące, że miał jakikolwiek udział w doprowadzeniu do katastrofy smoleńskiej. Zaprzeczał, że to on organizował lot prezydenta na uroczystości w Katyniu i brał udział w rozdzieleniu wizyt premiera i prezydenta. Nie odpowiedział jednak wprost na pytanie, czy sporządził notatkę ze spotkania z rosyjskim ministrem na temat wizyt i gdzie jest ta notatka.

Arabski stwierdził, że w niczym jego sytuacji nie zmienia decyzja o wznowieniu śledztwa dotyczącego organizacji lotu. W prokuraturze zeznawałem wielokrotnie, zarówno w wojskowej jak i w cywilnej. Byłem, jestem i będę zawsze do dyspozycji prokuratury - powiedział kandydat na ambasadora.

Minister Sikorski broni swojego kandydata

Jednak według szefa MSZ Radosława Sikorskiego, Arabski to doskonały kandydat na stanowisko ambasadora Polski w Madrycie. Serdecznie rekomenduję jego kandydaturę - mówił szef MSZ.

Jako jeden z najbliższych współpracowników premiera przez lata miał okazję poznać i współpracować ze swoimi odpowiednikami w Europie, m.in. z krajów Grupy Wyszehradzkiej, Niemiec, ale także i w szczególności - Hiszpanii - mówił Sikorski. Podkreślił, że Arabski - jako szef KPRM - zajmował się także polityką zagraniczną, spotykając się z przedstawicielami innych państw, towarzysząc premierowi w spotkaniach z szefami państw i rządów.

Szef MSZ zauważył też, że Arabski osobiście zna "szereg kluczowych postaci w polityce hiszpańskiej". Jak dodał, szef kancelarii hiszpańskiego rządu oraz MSZ bardzo pozytywnie zareagowali na kandydaturę Arabskiego. Nie jest to dla mnie zaskoczeniem - podkreślił.

Ostatecznie sejmowa komisja spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Tomasza Arabskiego na ambasadora w Madrycie. W głosowaniu 13 posłów z komisji poparło kandydaturę Arabskiego, 8 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu.