Nie dość, że jest ich mało, to jeszcze są drogie. Chodzi oczywiście o polskie autostrady. Jak ustalił reporter RMF FM, wkrótce za przejazd tymi szybkimi trasami będziemy płacić jeszcze więcej. Na przykład już za dwa lata - jeśli Chińczycy zdążą dokończyć A2 do stolicy - za podróż z Warszawy do niemieckiej granicy kierowca zapłaci na bramkach około 100 zł.

To tyle, co wyniesie koszt paliwa spalonego na tej trasie. Podobnie będzie na innych odcinkach. Za podróż autostradą A1 z Trójmiasta do Łodzi - prawie 120 złotych. Podróż autostradą A4 z Krakowa do Krzyżowej, czyli 350 km, będzie kosztować ponad 130 zł.

Kierowcy już teraz zapowiadają, że zaczną omijać płatne drogi. Nie ukrywają jednak, że część z nich, by jechać szybciej i lepszą trasą, jest gotowa słono zapłacić. I na to właśnie liczą koncesjonariusze.

Tymczasem w przyszłym roku przybędzie płatnych odcinków w Polsce. Od lipca drogowcy zaczną pobierać opłaty za 100 km A2, Konin-Stryków. Pod koniec roku zaczniemy płacić także za A4 z Wrocławia do Katowic.