W zastraszającym tempie rośnie liczba Polaków, na których zagraniczni policjanci zamierzają nałożyć kary za złamanie w ich kraju przepisów ruchu drogowego. O sprawie pisze "Dziennik Polski".

Od początku maja do końca lipca tylko policjanci z Austrii pytali polskie służby o dane ponad 21 tys. kierowców, których chcieli ukarać mandatami. "Dziennik Polski" informował o tym na swoich łamach w ubiegłym tygodniu. To już jednak nieaktualne dane, bo przez sierpień liczba Polaków, którzy mogą spodziewać się kary z Austrii, wzrosła do ponad 190 tysięcy!

Austriacy od dawna słyną z braku tolerancji dla kierowców z zagranicy, którzy łamią przepisy drogowe w ich kraju. Do tej pory decydowali się karać jednak tylko tych, którzy rażąco naruszali przepisy. Teraz widać, że nie zamierzają podarować żadnego mandatu - mówi gazecie Marek Wieczorek, ekspert ds. transportu.

Mandaty dla polskich kierowców przyłapanych przez austriackie fotoradary przychodzą masowo, bo 30 kwietnia ratyfikowaliśmy unijną dyrektywę o międzynarodowej wymianie informacji o właścicielach pojazdów. Dzięki niej zagraniczne służby błyskawicznie mogą dowiedzieć się, do kogo należy pojazd, którym przekroczono przepisy. Wcześniej ustalenie tego było czasochłonne i rodziło wiele problemów.

Więcej na ten temat w najnowszym "Dzienniku Polskim".

(mal)