Trzy miesiące spędzi w areszcie Palestyńczyk, który w centrum Warszawy podpalił barak z 10 butlami z gazem. Doszło do tego podczas usuwania samolotu znajdującego się na Placu Defilad.
W pierwszej kolejności prokuratorzy będą chcieli przeprowadzić badania psychiatryczne aresztowanego mężczyzny.
Jak usłyszał nasz reporter, okoliczności podpalenia pomieszczenia z gazem zmuszają ich do sprawdzenia, czy Palestyńczyk był wtedy poczytalny.
Sam wyjaśniał, że jego zachowanie wynikało z nerwowej sytuacji.
Od wyniku tych badań będzie zależało, czy 29-latek będzie mógł odpowiadać karnie.
Do tego incydentu doszło podczas przymusowego demontażu starego samolotu przerobionego na bar z kebabem, którego właścicielem miał być Fadi M.
Mężczyzna jest podejrzany o przestępstwo, za które grozi do 10 lat więzienia. Usłyszał zarzut sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia.
(j.)