Samoloty amerykańskie zbombardowały wczoraj iracką stację radarową

około 400 kilometrów na północ od Bagdadu. Szczegóły nalotu nie są

znane. Strona amerykańska podała tylko, że jej samoloty wykonywały

rutynowy lot patrolowy w strefie bezpieczeństwa na północy Iraku. Wtedy

zostały namierzone i ostrzelane przez iracką obronę przeciwlotniczą.

Bagdad utrzymuje, że celem sobotniego ataku były obiekty cywilne, i że

pięciu cywili zostało rannych.