Stołeczni policjanci zatrzymali drugiego z mężczyzn, którzy w niedzielę wieczorem zaatakowali wolontariuszy rozdających jedzenie bezdomnym. Trzy dni temu trzy osoby przy wejściu do stacji Metra Centrum zaczęły demolować stanowisko organizacji Food Not Bombs, pomagającej potrzebującym.

Zatrzymany to 22-latek, który wpadł w ręce policji koło północy. Dziś funkcjonariusze go przesłuchują, a jutro zostanie przekazany prokuraturze. Wtedy usłyszy też zarzuty - najprawdopodobniej napaści i propagowania faszyzmu. 

W niedzielę stanowisko Food Not Bombs zaatakowały trzy osoby. Napastnicy, w koszulkach z nazistowską symboliką i faszystowskimi tatuażami, zaczęli demolować punkt organizacji, która rozdawała jedzenie bezdomnym. 

Chłopcy agresywnie mówili, że pomagamy nierobom i nieudacznikom oraz, że oni kochają wojnę i hitlera (sic!) dlatego są przeciwni naszej akcji. Następnie przeszli do czynów. Zaatakowani zostali również przypadkowi przechodnie. Pobity i zagazowany został mężczyzna, który zareagował na to jak neo-naziści zaczepiali ludzi i hajlowali w metrze - napisali w swoim poście działacze Food Not Bombs. Napastnicy używali gazu łzawiącego. 

Pierwszy z agresorów - 16-latek - został zatrzymany chwilę po zajściu. Trzeci mężczyzna jest znany policji z imienia i nazwiska. Funkcjonariusze zapewniają, że zatrzymania może spodziewać się lada moment. 

Opracowanie: