Szef CBA zawiadamia Prokuraturę Generalną o możliwości ujawnienia tajemnicy państwowej. Chodzi o sprawę nowych nagrań z afery taśmowej, które CBA przekazało śledczym, a o których informacja wyciekła wczoraj do mediów.

Szef CBA Paweł Wojtunik na spotkaniu z posłami spec-komisji przekonywał, że nowe nagrania z afery podsłuchowej CBA uzyskało podczas tajnej operacji, natomiast wczoraj prokuratura potwierdziła fakt uzyskania tych nośników z biura, mimo że odbyło się w niejawnym trybie. Moje zawiadomienie ma właśnie związek z komunikatem prokuratury - tłumaczył Paweł Wojtunik - W mediach odnotowaliśmy, że szczegóły naszej korespondencji znajdują się w przestrzeni publicznej, co było pewnym zaskoczeniem dla nas jako funkcjonariuszy biura.

W zawiadomieniu, które Wojtunik złożył prokuratorowi generalnemu jest też wniosek o sprawdzenie, czy ktoś w tej sprawie przekroczył swe uprawnienia.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która prowadzi śledztwo ws. tzw afery podsłuchowej, otrzymała od CBA nagrania 11 rozmów. Wśród nagranych są też nowe osoby.

Są tam nowe osoby, będziemy je musieli przesłuchać. Jeśli wystąpią o  status pokrzywdzonego, lista rozszerzy się. Do tej pory jest to 39 osób - wyjaśniła rzeczniczka prokuratury Renata Mazur.

Mazur podkreśliła, że prokuratura nie zna źródła - skąd CBA uzyskało nagrania i wystąpiło o takie informacje do Biura.

Pytana jakie nazwiska pojawiają się wśród tych 11 nagranych rozmów, powiedziała, że prokuratura nie udzieli takich informacji.

Sprawę podsłuchiwania w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków, ujawnił w ub.r. tygodnik "Wprost". Zarzuty w śledztwie postawiono czterem osobom: biznesmenom Markowi Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz dwóm pracownikom restauracji, w których dokonywano nagrań.

(j.)