Palestyński premier Mahmud Abbas po raz pierwszy od czasu, gdy został szefem rządu, spotkał się z przywódcami radykalnego islamskiego ugrupowania Hamas. Abbas próbował przekonać ich, by zrezygnowali z zamachów terrorystycznych. Bez skutku.

Jeden z członków Hamasu uczestniczący w spotkaniu stwierdził, że Izrael najpierw musi zakończyć okupację palestyńskiego terytorium i uwolnić palestyńskich więźniów.

Jak na razie bez żadnych zobowiązań ze strony Izraela. Z naszej strony też nie ma żadnej konkretnej odpowiedzi. Zgodziliśmy się tylko co do tego, iż w najbliższym czasie ponownie się spotkamy, by znów porozmawiać - mówią ekstremiści.

Abbas, obejmując trzy tygodnie temu stanowisko premiera, zapewniał, że zahamuje przemoc. Hamas jednak cały czas sprzeciwia się planom pokojowym i wzywa do dalszych zamachów samobójczych przeciwko Izraelowi.

Izrael domaga się od Abbasa, by zmusił Hamas i inne bojówki palestyńskie do rozbrojenia się oraz aby przywódcy tych organizacji zostali aresztowani. Niewykluczone, że z Abbasem i premierem Izraela Arielem Szarona spotka się wkrótce amerykański prezydent George W. Bush.

Informację taką przekazał izraelski minister spraw zagranicznych. Nie podał jednak żadnych szczegółów tego spotkania, ani jego dokładnej daty. Wiele wskazuje jednak na to, że mogłoby do niego dojść już w przyszłym tygodniu.

foto Departament Stanu USA

09:35