Tragiczny wypadek w kopalni Sośnica - Makoszowy. Pod ziemią podczas transportu urządzeń zginął 47-letni górnik. Wbrew przepisom stał przy trasie podziemnej kolejki. Zginął na miejscu po tym, jak został uderzony w głowę metalowym elementem konstrukcji. Mężczyzna pracował w górnictwie 27 lat; za miesiąc miał odejść na emeryturę.

Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach. Zadaniem jego przedstawicieli jest m.in. sprawdzenie, czy przy transporcie i załadunku sekcji obudowy dochowano wszelkich procedur. Już wiadomo, że w trakcie przejazdu kolejki

nikogo nie powinno być na jej trasie.

To 12. w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w kopalniach węgla kamiennego i 18. w całym polskim górnictwie. Kopalnia "Makoszowy", gdzie doszło do tragedii, jest częścią należącej do Kompanii Węglowej kopalni "Sośnica-Makoszowy".