W Zielonej Górze zostało 32 Rumunów, którzy podróżowali busem, zatrzymanym w środę przez lubuskich policjantów i pograniczników. Pojazdem, zarejestrowanym na 9 pasażerów, podróżowały w sumie… 43 osoby. "Uważają, że stała im się krzywda, że ich zatrzymano" - mówi reporterowi RMF FM Adamowi Górczewskiemu wiceprezydent Zielonej Góry.

Samochód na rumuńskich numerach rejestracyjnych został zatrzymany na ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze podczas kontroli prowadzonej przez straż graniczną i Inspekcję Transportu Drogowego. Później na miejsce wezwano także policję.

Jak się okazało, autem podróżowali wyłącznie obywatele Rumunii. Zamierzali dotrzeć do Szwecji.

Kierowca, który prowadził auto w momencie zatrzymania, został ukarany grzywną. Drugi zabrał 9 osób w dalszą drogę. Pozostałe 32 osoby wciąż są w Zielonej Górze. Twierdzą, że nie mają pieniędzy na pociąg. A miasto ma kłopot.

Uważają, że stała im się jakaś krzywda, że ich zatrzymano, bo cały czas twierdzą, że dojechaliby spokojnie tam, gdzie chcieli dojechać - mówi reporterowi RMF FM wiceprezydent Zielonej Góry Wioleta Haręźlak. Chcieliby, żebyśmy kupili im bilety do Świnoujścia - dodaje.

(edbie)