Policja w Imielinie na Śląsku zatrzymała busa, w którym jechało 40 przedszkolaków. Samochód był przystosowany do przewozu 20 osób. Na razie kierowca został ukarany mandatem. Policja sprawdza, czy będzie można mu postawić zarzut spowodowania zagrożenia zdrowia lub życia przewożonych dzieci.

Busa zatrzymali funkcjonariusze bieruńskiej drogówki. Policjanci z daleka zauważyli, że w nadjeżdżającym iveco część pasażerów podróżuje na stojąco. Po zatrzymaniu okazało się, że oprócz kierowcy busem jechały 43 osoby - przedszkolaki i troje dorosłych opiekunów.

Jadące na przedstawienie do domu kultury dzieci siedziały na dwuosobowych siedzeniach czwórkami. Te, którym nie udało się usiąść, stały z opiekunami w przejściu.

W październiku ubiegłego roku w Nowym Mieście nad Pilicą w Mazowieckiem doszło do jednego z najtragiczniejszych wypadków drogowych w ostatnich latach. Nieprzystosowany do przewozu dużej liczby osób volkswagen transporter zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. Autem jechało 18 osób. Wszyscy zginęli.