33-letni pacjent po pionierskim przeszczepie twarzy wychodzi ze szpitala. Na konferencji prasowej jego rodzina podziękowała zespołowi lekarzy, który przeprowadził zabieg i matce dawcy. Jak zapewniają medycy, stan pacjenta jest dobry i widać ciągłą poprawę.

33-letni pan Grzegorz na zorganizowanej w Centrum Onkologii konferencji prasowej pojawił się na kilka minut. Wyraźnie wzruszony pacjent dziękował lekarzom i całemu zespołowi. Choć nie mówi wyraźnie, lekarze zapewniają, że funkcja mowy w najbliższych miesiącach wróci. To kwestia regeneracji struktur nerwowych, która przebiega prawidłowo i w tempie, w jakim byśmy chcieli - powiedział prof. Maciejewski.

Wyrazy wdzięczności przekazała również siostra pana Grzegorza. Chciałam podziękować wszystkim, całemu zespołowi profesora Maciejewskiego oraz matce dawcy. Dzięki niej nasz brat może żyć i funkcjonować - mówiła.

Szef zespołu rekonstrukcyjnego prof. Adam Maciejewski podziękował z kolei pacjentowi. Za odwagę, wytrwałość i charakter - mówił lekarz.

Lekarze zaznaczają, że pacjent będzie leczony jeszcze przez wiele lat. Prawdopodobnie będzie musiał do końca życia przyjmować leki zapobiegające odrzuceniu przeszczepu. Ten najtrudniejszy okres mamy za sobą - zapewniał prof. Sebastian Giebel. Najtrudniejszym momentem była sama kwalifikacja do przeszczepu - dodał. Jak tłumaczył, pacjent przejdzie jeszcze korektę powiek. Stanie się to jednak dopiero po odzyskaniu w pełni mimiki twarzy.

Podstawowe znaczenie będzie miała teraz rehabilitacja; niektóre ćwiczenia pacjent będzie mógł wykonywać sam, są szanse, że w ciągu dziewięciu miesięcy będzie mógł mówić. Struktury nerwowe regenerują się poprawnie.

Jego życie w domu nie będzie całkiem normalne - trzeba pozbyć się wszelkich możliwych źródeł zakażeń, dywanów, kwiatków doniczkowych, trzeba było też przeprowadzić gdzie indziej psa pacjenta, tu każdy kontakt wciąż mógłby być groźny.

33- letni pan Grzegorz miał poważny wypadek w zakładzie pracy. 23 kwietnia maszyna do cięcia kamieni odcięła mu większą część twarzy. Obrażenia były tak rozległe, że mężczyzna nie miał szans na dłuższe przeżycie. Okazało się, że konieczna jest transplantacja. Zaplanowana wcześniej drobiazgowo operacja przeszczepu odbyła się 15 maja i trwała prawie 27 godzin.

Lekarze podkreślali, że rehabilitacja mężczyzny i jego powrót do zdrowia przebiegały bardzo dobrze. W dużej mierze było tak dlatego, że pacjent jest młody i cieszył się dobrym zdrowiem, Lekarze zapowiedzieli, na uzyskanie mimiki twarzy pacjent będzie musiał poczekać ok. pół roku. Podczas operacji spełniono jednak wszystkie warunki, aby mogła z czasem powrócić.