Policja zatrzymała 30 osób odpowiedzialnych za zamieszki podczas Marszu Niepodległości w Warszawie. Odpowiedzą one m.in. za czyny chuligańskie, napaść na funkcjonariuszy oraz podpalenie samochodu.

Rzecznik Komendy Głównej Policji Inspektor Mariusz Sokołowski poinformował, że w stosunku do agresywnych uczestników zgromadzenia policja użyła środków przymusu bezpośredniego. Policjanci użyli pałek służbowych, gazu pieprzowego i broni gładkolufowej z gumowymi kulami - wyjaśnił.

Wśród zatrzymanych jest jedna osoba podejrzewana o podpalenie instalacji "Tęcza" na pl. Zbawiciela i trzy - w związku z podpaleniem budki strażniczej przy ambasadzie rosyjskiej i próbami wejścia na ogrodzenie ambasady - dodał. Poinformował też, że w wyniku starć rannych zostało 7 policjantów. 

Według prezesa Stowarzyszenia Marszu Niepodległości Witolda Tumanowicza "z punktu widzenia bezpieczeństwa decyzja o rozwiązaniu marszu nie miała żadnego znaczenia", a mogłaby wprowadzić chaos, gdyby dotarła do wszystkich uczestników.