250 polskich żołnierzy odleciało wieczorem do Iraku. Grupa Przygotowawcza Polskiego Kontyngentu wyruszyła z wrocławskiego lotniska Starachowice. Przed odlotem żołnierzy żegnali najbliżsi. Atmosferę uroczystości zepsuło nieco godzinne oczekiwanie na samolot spóźnionego premiera.

Żołnierze z 10. Brygady Logistycznej z Opola i 12 Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina dołączą do będącej już na miejscu jednostki GROM i zespołu przygotowującego stanowisko dowodzenia w sektorze, który ma nadzorować Polska. W sumie do Iraku pojedzie 2,5 tys. polskich żołnierzy. Koszty wysłania polskiego kontyngentu wyniosą do końca roku 135 mln złotych. Do Iraku leci też gen. Andrzej Tyszkiewicz, który obejmie dowództwo tzw. środkowej strefy stabilizacyjnej.

Dywizja pod polskim dowództwem zostanie rozmieszczona w strefie środkowo-południowej, sięgającej od granicy Iraku z Arabią Saudyjską po granicę z Iranem. Pod dowództwem polskiego generała Andrzeja Tyszkiewicza znajdą się 3 brygady: polska z kilkoma innymi krajami, ukraińska i hiszpańska. Zastępcami gen. Tyszkiewicza zostaną: Hiszpan, Ukrainiec i Polak.

W Iraku nie będzie im łatwo. Niemal codziennie dochodzi do ataków na amerykańskich i brytyjskich żołnierzy. Od czasu zakończenia działań wojennych w atakach zginęło tam blisko 30 żołnierzy USA i kilka Brytyjczyków.

W polskiej strefie na razie jest spokojnie, ale nie należy wykluczyć, że i Polacy mogą stać się celem ataku niedobitków armii Saddama Husajna.

Pożegnanie żołnierzy z rodzinami na lotnisku w Starachowicach obserwował reporter RMF Maciej Sas. Posłuchaj jego relacji:

05;45