200 złotych - tyle wynosi skromna kara dla kierowcy, który we wtorek na kilka godzin zablokował rondo w Wadowicach. Z samochodu ciężarowego wysypało się kilka tysięcy butelek z piwem. Strażacy musieli zbierać szkło i neutralizować napój. Do sądu trafiła także sprawa kierowcy ciężarówki, który do podobnego wypadku doprowadził w okolicach Przeciszowa.

Kierowca został ukarany za "niezabezpieczenie urządzeń służących do mocowania ładunku przed rozluźnieniem się, swobodnym zwisaniem lub spadnięciem" podczas jazdy. Taryfikator przewiduje za to maksymalnie 200 złotych.

Taryfikator mandatów jest bardzo łagodny dla kierowcy, który doprowadził do paraliżu komunikacyjnego i zanieczyścił drogę, której sprzątanie pochłonęło co najmniej kilkaset złotych. 26 palet z piwem wypadło z ciężarówki na rondzie gen. Andersa. Na każdej z nich było 45 skrzynek po 20 butelek. Samochód z przyczepą przechylił się podczas manewru na łuku trasy.

Strażacy usuwają butelki z piwem, które wypadły z samochodu na rondzie gen. Andersa w Wadowicach. (Film i zdjęcia publikujemy dzięki uprzejmości portalu wadowiceonline.pl)

Wyższą karę poniesie natomiast kierowca ciężarówki, z której butelki z piwem spadły w okolicach Przeciszowa. Sprawa ta trafi do sądu, ponieważ szklane odłamki zraniły przechodzące obok dwie kobiety. Obie odwieziono do szpitala. Usuwanie rozbitych butelek trwało kilka godzin.

To już kolejna piwna kolizja w Małopolsce

Do podobnego wypadku doszło w połowie kwietnia w podkrakowskich Balicach. Butelki ze złotym trunkiem wypadły z naczepy ciężarówki przejeżdżającej przez rondo niedaleko portu. Na drogę wypadło kilkadziesiąt skrzynek z piwem, w sumie blisko tysiąc butelek. Spora część, niestety, się rozbiła. Na miejscu natychmiast pojawiła się policja i straż pożarna.

Ruch na rondzie był zablokowany przez ponad godzinę, ale zapach złotego trunku unosił się w tym miejscu znacznie dłużej.