Kazimierz G., król polskiej żelatyny posiedzi jeszcze w areszcie. Brodnicki sąd przedłużył mu termin tymczasowego aresztu do 7 lutego przyszłego roku. Przedłużono też śledztwo w sprawie nadużyć w brodnickiej fabryce żelatyny. Kazimierz G. jest podejrzany o działanie na szkodę zakładu. Straty, jakie miała przynieść Skarbowi Państwa jego działalność sięgają dziesiątek milionów złotych.

Toruńska prokuratura, mimo zakończonych czynności śledczych, nie może jednak zakończyć postępowania i skierować do sądu aktu oskarżenia. Kazimierz G. ociąga się z czytaniem akt sprawy - to czynność formalna, ale niezbędna do zakończenia śledztwa. Trzej wspólnicy Kazimierza G., którym prokuratura także postawiła zarzuty w tej sprawie, dawno już zapoznali się z aktami. Wszystkich też zwolniono już z aresztu. Kazimierz G. siedzi w areszcie od początku marca. Biznesmena podejrzewa się o to, że rękami podstawionych przez siebie trzech ludzi doprowadził do bankructwa fabryki żelatyny w Brodnicy i wyłudził półtora miliona kredytu bankowego. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

foto Archiwum RMF

13:30