Co najmniej siedem osób zostało rannych w wyniku zamachu bombowego w Indiach. Ładunek eksplodował na stacji kolejowej w centrum Delhi. Uszkodzony został jeden z podmiejskich pociągów, stojących przy peronie. Policja natychmiast zamknęła wejścia na dworzec, a na miejscu pojawiło się kilkanaście karetek pogotowia. Tyle wiadomo na razie.

Dodajmy,że indyjskie władze mają dzisiaj pełne ręce roboty. Jak już informowaliśmy - zaledwie kilkadziesiąt minut przed tym atakiem nadeszła informacja o aresztowaniu w Delhi czterech mężczyzn. Są oni podejrzani o udział w porwaniu w wigilę samolotu Indyjskich Linii

"Ci przestępcy mogli wyrządzić jeszcze wiele zła. Mamy dodowdy na to, że po łokcie w tej zbrodni umaczany jest rząd Pakistanu" - stwierdził minister spraw wewnętrznych Indii Lal Kriszna Advani.

Ale zachodni komentatorzy podchodzą z rezerwą do informacji o pojmaniu terrorystów. Ich zdaniem indyjski rząd dąży za wszelką cenę do obarczenia władz Pakistanu winą za porwanie. Na linii Delhi-Islamabad od kilkunastu dni utrzymuje się poważne napięcie.

Wiadomości RMF FM 13:45